[b]Tak stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. I OSK 606/06).[/b]
Zgodnie z ustawą z 2001 r. o dodatkach mieszkaniowych mogą się o nie ubiegać osoby spełniające kryterium średniego miesięcznego dochodu na jednego członka gospodarstwa domowego i zajmujące lokal o określonej normatywnej powierzchni. Wypłaca je gmina na pokrycie czynszów i innych wydatków mieszkaniowych.
Mieszkaniec Gdyni Walenty S. podał, że zajmuje pokój z kuchnią, spełniający normy powierzchniowe. Jest bezrobotny, ma 264 zł zasiłku z pomocy społecznej. Mimo to prezydent Gdyni nie przyznał dodatku. Samorządowe Kolegium Odwoławcze zaakceptowało odmowę, gdyż wyszły na jaw inne okoliczności.
Po rozwodzie Walentemu S. przypadła połowa lokalu zajmowanego wspólnie z byłą żoną i córką. Ubiegając się o dodatek, napisał, że mieszka i prowadzi gospodarstwo domowe samodzielnie. Faktycznie wyprowadził się do własnościowego mieszkania drugiej żony. Choć nie jest tam zameldowany, potwierdzili to sąsiedzi, była żona i córka oraz wywiad środowiskowy. Pozostawiony pokój pełnił początkowo funkcję biura dla działalności gospodarczej prowadzonej wspólnie z drugą żoną, następnie był podnajmowany. W deklaracji o dochodach na członka rodziny wnioskodawca nie wykazał dochodów żony.
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku Walenty S. podkreślał, że nie ma żadnych dodatkowych dochodów. To, że pomagał żonie w działalności gospodarczej, nie oznacza, że dostawał za to wynagrodzenie. Ma zameldowanie na stałe pod dawnym adresem i właśnie tam prowadzi samodzielne gospodarstwo domowe. Nigdzie się nie przeprowadził i nie ma wspólnego gospodarstwa domowego z żoną.