Czy coś zmieni się w sytuacji samotnej matki, która zarabia zbyt dużo, aby teraz dostawać zaliczki alimentacyjne, a w przyszłości także świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego? Czy ojcowie będą mogli być nieodpowiedzialni tylko dlatego, że matki ich dzieci dają sobie radę? – z takimi pytaniami zwróciła się do nas czytelniczka.
Rzeczywiście, w tej chwili gminy są zobowiązane do działań wobec dłużnika alimentacyjnego tylko wówczas, gdy wypłacają uprawnionym zaliczki alimentacyjne. Te zaś przysługują, jeśli dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 583 zł. Kwestię tę reguluje ustawa z 22 kwietnia 2005 r. o postępowaniu wobec dłużników alimentacyjnych oraz zaliczce alimentacyjnej (DzU nr 86, poz. 732).
Zwykle to matka składa wniosek o zaliczkę za pośrednictwem komornika prowadzącego egzekucję przeciwko ojcu dziecka. Komornik dołącza do wniosku zaświadczenie o bezskuteczności prowadzonego postępowania oraz o wysokości wyegzekwowanych alimentów.
Skompletowane dokumenty przekazuje do gminy, w której mieszka dziecko. Ta zaś przyznaje zaliczkę. Jeśli egzekucja alimentów okaże się bezskuteczna, to komornik informuje o tym gminę, w której mieszka dłużnik. Ta zaś podejmuje wobec niesolidnego rodzica działania takie, jak przeprowadzenie wywiadu środowiskowego, skierowanie do robót publicznych, w skrajnej sytuacji – odebranie prawa jazdy.
– Dziś matka nie ma podstawy, aby zwrócić się bezpośrednio do gminy o podjęcie działań wobec ojca, który nie łoży na dziecko. Może liczyć wyłącznie na skuteczność komornika i ewentualnie zgłosić do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie uporczywego uchylania się od płacenia alimentów – zauważa Regina Politowicz, dyrektor wydziału w Urzędzie Miasta w Bydgoszczy.