Tak wynika z sierpniowego sondażu TNS OBOP „Sześciolatki do szkoły". Za obniżeniem wieku szkolnego opowiedziało się zaledwie 16 proc. respondentów, a 12 proc. nie miało na ten temat wyrobionego zdania.
– Taki wynik nie jest dla mnie zaskoczeniem – komentuje Ewa Sokołowska, psycholog rozwojowy z Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. – Dzieciństwo jest przez rodziców uznawane za beztroskie i pełne zabawy. Dlatego chcą odroczyć swoim dzieciom wszystkie obowiązki, a szkoła niewątpliwie takim obowiązkiem jest.
Grzegorz Żurawski, rzecznik MEN, twierdzi, że tego typu obawy mogą też wynikać ze złych wspomnień, jakie rodzice mają ze swoich podstawówek. – Wtedy były one często szare i nudne – tłumaczy.
Z badań TNS OBOP wynika jednak, że przyczyny niechęci do wysyłania sześciolatków do szkół są inne. 72 proc. badanych uważa, że szkoły nie są dobrze przygotowane na ich przyjęcie. Przeciwnego zdania jest tylko 13 proc. ankietowanych. 69 proc. respondentów twierdzi, że nie tylko szkoła, ale też dzieci w tym wieku nie są jeszcze gotowe do nauki. Odmienne zdanie – czyli że sześciolatki są wystarczająco dojrzałe, by pójść do szkoły – ma 19 proc. badanych.
– Nie wysłałem syna do szkoły, bo uważam, że ani on, ani szkoła nie są do tego przygotowani – mówi Bartłomiej z Warszawy, którego syn został w tym roku w zerówce. Dodaje, że zrobi wszystko, by jego trzyletnia córka także nie musiała w wieku sześciu lat uczyć się w szkole.