Z mapy ratunkowej wielu województw znikną po dwa – trzy szpitalne oddziały ratunkowe (SOR), gdyż dyrektorzy szpitali nie podpisali na ich prowadzenie kontraktu z NFZ. Te oddziały nie spełniają bowiem kryteriów rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie szpitalnego oddziału ratunkowego (DzU z 2011 r. nr 237, poz. 1420). Nie mają m.in. oddzielnego wejścia dla pieszych, wjazdu przelotowego dla karetek czy stanowiska do odkażania pacjenta.
Ministerstwo i tak złagodziło wstępne wymogi, gdyż projekt przewidywał, że do końca grudnia 2011 r. wszystkie SOR mają posiadać lądowiska dla helikopterów. Po apelach ratowników resort wydłużył czas na wprowadzenie zmian do końca 2013 r., ale problem nie zniknął.
W Zachodniopomorskiem oddział NFZ ma obecnie kontrakt na sześć SOR, a nie podpisało go pięć szpitali, m.in. powiatowy w Stargardzie Szczecińskim (nie miał na oddziale wymaganego stanowiska do intensywnej terapii) oraz szpitale przy ul. Wojciecha w Szczecinie i powiatowy w Świnoujściu (w obu brak tomografu komputerowego).
– Rozwiązaliśmy z tymi placówkami umowy, ale poinformowaliśmy je, że jeśli szybko dostosują się do przepisów, będą mogły liczyć na kolejny kontrakt. Dlatego w dwóch szpitalach w Szczecinie trwają remonty – mówi Małgorzata Koszur, rzecznik prasowy zachodniopomorskiego oddziału NFZ. Zaznacza też, że lecznice powinny dostosować się do wymogów, by zapewnić bezpieczeństwo pacjentom, bo jeśli na oddziale nie ma tomografu komputerowego ani stanowiska intensywnej terapii, to nie da się tam ratować ludzkiego życia.
W Wielkopolsce natomiast problemem dla lecznic było zbudowanie zadaszonego wjazdu dla karetek czy pomieszczeń przejściowych. W rezultacie na terenie województwa NFZ nie podpisał kolejnych umów ze Specjalistycznym Szpitalem Klinicznym (Wojskowy) w Poznaniu oraz z placówkami w Kępnie i Wrześni.