Reklama

Kto płaci za przyłączenie posesji do kanalizacji - sprawdzi RPO

Przez nieprecyzyjną definicję właściciele muszą więcej płacić za doprowadzenie kanalizacji

Publikacja: 13.02.2012 07:22

Przez nieprecyzyjne przepisy gminy żądają więcej za przyłączenie kanalizacji

Przez nieprecyzyjne przepisy gminy żądają więcej za przyłączenie kanalizacji

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Do rzecznika praw obywatelskich wpływają skargi od właścicieli nieruchomości, którzy chcą się podłączyć do sieci kanalizacyjnej. Dotyczą pokrywania kosztów budowy przyłączy. Władze gmin każą im bowiem płacić także za odcinek, który wykracza poza granice ich nieruchomości. Zdaniem skarżących żądanie to jest bezpodstawne. Rzecznik uważa, że ich skargi nie są pozbawione słuszności.

Problemu by nie było, gdyby definicja tego przyłącza była bardziej precyzyjna. Zawiera ją art. 2 ust. 5 ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków. Zgodnie z nią przyłączem jest odcinek przewodu łączącego wewnętrzną instalację kanalizacyjną w nieruchomości odbiorcy usług z siecią, za pierwszą studzienką, licząc od strony budynku, a gdy takiej studzienki nie ma – do granicy działki. Definicja ta nie wskazuje m.in. jednoznacznie, czy przyłączem jest przewód biegnący od wspomnianej studzienki do sieci głównej czy też od studzienki do nieruchomości. Podobne trudności interpretacyjne stwarza także sytuacja, gdy tej studzienki nie ma.

Na ten problem zwrócił również wcześniej uwagę Sąd Najwyższy. W swoim orzeczeniu z 13 września 2007 r. (III CZP 79/07) uznał, że odcinek poza granicą posesji jest urządzeniem kanalizacyjnym, za które płaci przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne.

Z tych właśnie powodów rzecznik praw obywatelskich zwróciła się do ministra transportu o rozważenie zmiany tej definicji.

Czytaj także w serwisie:

Reklama
Reklama

Do rzecznika praw obywatelskich wpływają skargi od właścicieli nieruchomości, którzy chcą się podłączyć do sieci kanalizacyjnej. Dotyczą pokrywania kosztów budowy przyłączy. Władze gmin każą im bowiem płacić także za odcinek, który wykracza poza granice ich nieruchomości. Zdaniem skarżących żądanie to jest bezpodstawne. Rzecznik uważa, że ich skargi nie są pozbawione słuszności.

Problemu by nie było, gdyby definicja tego przyłącza była bardziej precyzyjna. Zawiera ją art. 2 ust. 5 ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków. Zgodnie z nią przyłączem jest odcinek przewodu łączącego wewnętrzną instalację kanalizacyjną w nieruchomości odbiorcy usług z siecią, za pierwszą studzienką, licząc od strony budynku, a gdy takiej studzienki nie ma – do granicy działki. Definicja ta nie wskazuje m.in. jednoznacznie, czy przyłączem jest przewód biegnący od wspomnianej studzienki do sieci głównej czy też od studzienki do nieruchomości. Podobne trudności interpretacyjne stwarza także sytuacja, gdy tej studzienki nie ma.

Reklama
Sądy i trybunały
Małgorzata Manowska: Waldemar Żurek znalazł się na właściwym miejscu
Administracja państwowa
Maciej Świrski nie jest już przewodniczącym KRRiT. Jest nowa szefowa
Dane osobowe
Za cudze nazwisko w poście na e-forum może grozić kara. Precedensowy wyrok
Prawo rodzinne
Krótki żywot tablic alimentacyjnych. Zniknęły ze stron Ministerstwa Sprawiedliwości
Prawo w Polsce
Komornik nie może zabrać wszystkiego. Co jest chronione przepisami?
Reklama
Reklama