Umowa Warszawa – Wapark ważna

Kontrakt na parkowanie był ważny rok po stwierdzeniu niekonstytucyjności przepisów parkingowych

Aktualizacja: 29.02.2008 07:33 Publikacja: 29.02.2008 00:23

Tak wynika z czwartkowej uchwały Sądu Najwyższego (sygn. III CZP 151/07).

Umowa miasta stołecznego z Waparkiem z 1998 r. określała zasady pobierania opłat od parkujących i rozliczania ich z miastem. Ściągał je i rozliczał Wapark: miastu miało przypadać 30 – 50 proc. (różnie w różnych latach) „od całości wpływów”. Wapark wszystkie wpływy traktował jednak jako zapłatę za usługę (należność cywilną) i odprowadzał od całości VAT. Dopiero zmniejszoną kwotę dzielił między siebie i Warszawę.

Problem z VAT wynikł po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 10 grudnia 2002 r., którego wejście w życie Trybunał odroczył o rok (sygn. P 6/02). TK uznał wtedy płatne parkowanie w miastach (posłużenie się podwykonawcą takim jak np. Wapark) za niekonstytucyjne, ponieważ wprowadzono je na podstawie rozporządzenia wykonawczego do ustawy o drogach publicznych, a nie samej ustawy. TK stwierdził wtedy również, że zapłata za parkowanie ma charakter opłat lokalnych.

Skoro tak, uznało miasto (jeszcze za prezydentury Lecha Kaczyńskiego), to VAT od takich opłat był niepotrzebnie uiszczany. Zażądało od Waparku ponad 10 mln zł (z odsetkami ok. 15 mln zł) jako wyrównania opłat za lata 1999 – 2003. Kwota ta odpowiadała VAT, jaki Wapark odprowadził od „miejskiej” części opłat.

Sąd Okręgowy uwzględnił pozew miasta, z kolei Sąd Apelacyjny wystąpił o rozstrzygnięcie wątpliwości: czy w okresie między stwierdzeniem niekonstytucyjności przepisów a wejściem w życie wyroku Trybunału umowa zawarta na ich podstawie pozostaje ważna? Co ciekawe, pełnomocnicy obu stron, mecenasi Aleksandra Zagroba i Łukasz Żak, byli za uznaniem jej ważności.

– Nawet gdyby była nieważna, to Wapark wzbogacił się bezpodstawnie – twierdzi miasto.

– Pieniądze przejął fiskus – odpowiada Wapark.

Sąd Najwyższy uznał jednak ważność umowy do czasu wejścia w życie wyroku Trybunału.

Teraz sprawa wróci do Sądu Apelacyjnego, który na podstawie ważnej umowy będzie rozstrzygał spór.

Obecnie miasto korzysta z usług innego operatora, a Wapark zajmuje się konsultingiem w branży parkingowej.

Podobne umowy jak stolica miała wówczas większość miast, ale były i takie, które całość opłat pobierały dla siebie, a operatorom płaciły wynagrodzenie (prowizję). Ekonomicznie rzecz biorąc, był to system podobny, ale prawnie inny.

Tak wynika z czwartkowej uchwały Sądu Najwyższego (sygn. III CZP 151/07).

Umowa miasta stołecznego z Waparkiem z 1998 r. określała zasady pobierania opłat od parkujących i rozliczania ich z miastem. Ściągał je i rozliczał Wapark: miastu miało przypadać 30 – 50 proc. (różnie w różnych latach) „od całości wpływów”. Wapark wszystkie wpływy traktował jednak jako zapłatę za usługę (należność cywilną) i odprowadzał od całości VAT. Dopiero zmniejszoną kwotę dzielił między siebie i Warszawę.

Sądy i trybunały
Ważna opinia z TSUE ws. neosędziów. Nie spodoba się wielu polskim prawnikom
Sądy i trybunały
Będzie nowa ustawa o Sądzie Najwyższym. Ujawniamy plany reformy
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
ZUS
Kolejny pomysł zespołu Brzoski: ZUS rozliczy składki za przedsiębiorców
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Prawo w Polsce
Od 1 maja rusza nowy program bezpłatnych badań. Jak z niego skorzystać?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne