W ostatnich dniach samorządowcy ze Związku Gmin Wiejskich złożyli w Sejmie projekt nowelizacji przepisów, dzięki której radni nie musieliby umieszczać swoich oświadczeń majątkowych w Internecie. Zainteresowani mogliby uzyskać do nich dostęp na wniosek. Takie posunięcie miałoby zachęcić biznesmenów do wzięcia udziału w lokalnej polityce.
O tym, że jest z tym obecnie kłopot, najlepiej świadczy przykład warszawskiego radnego, który kilka dni temu sam złożył mandat. Od momentu, gdy został wybrany w wyborach, przez cztery lata odmawiał wypełnienia oświadczenia majątkowego. O złożeniu mandatu przesądziło także przekazanie przez miasto zarządu nieruchomościami do dzielnic. Ten majętny biznesmen ze stołecznej Pragi prowadził bowiem działalność na gruntach dzierżawionych od miasta. Na dobre wykluczyło go to z lokalnej polityki.
[srodtytul]Rozbieranie polityków[/srodtytul]
Sejmowa komisja „Przyjazne państwo” nie czuła się jednak władna, by poprzeć ten pomysł. Zasiadający w niej posłowie doszli do wniosku, że tak ważna zmiana systemu antykorupcyjnego wymaga dyskusji na szerszym forum.
– Będziemy teraz chcieli zainteresować tym projektem posłów z Sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej czy Komisji Ustawodawczej – mówi Leszek Świętalski, wójt gminy Stare Bogaczowice, członek zarządu Związku Gmin Wiejskich. – Chcemy rozpocząć dyskusję na temat składania oświadczeń majątkowych nie tylko przez samorządowców, ale także przedstawicieli rządu, czyli np. wojewodów czy ministrów.