Strzegom, Oborniki, Sejny -praktyki stosowane w tych gminach zakwestionował ostatnio Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W Strzegomiu znaczącą większość rynku wywozów odpadów komunalnych opanował zakład budżetowy gminy. Prywatne firmy śmieciowe też chciały na tym terenie świadczyć takie usługi, ale nie udało się uzyskać zezwolenia burmistrza. Gmina uzależniała swoją zgodę od spełnienia kilku warunków, m.in. wywożenia odpadów wyłącznie na składowisko znajdujące się na jej terenie. Wrocławska delegatura Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznała, że te wymagania są niezgodne z przepisami antymonopolowymi, nie przewiduje ich również ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (DzU z 2005 r. nr 236, poz. 2008 ze zm.). Decyzję UOKiK podtrzymał sąd (sygn. XVII Ama108/05).

Inaczej było w wypadku Sejn (województwo podlaskie). Jedna z firm chciała z tego miasteczka wywozić śmieci i nieczystości ciekłe. Miasto nie chciało jednak przyjmować zbieranych przez spółkę brudów na lokalne wysypisko i do miejscowej zlewni zarządzanych przez miejski zakład budżetowy. Zakład nie chciał wydać spółce oświadczenia o gotowości do odbierania od niej przywożonych nieczystości. Firma uzyskała więc takie zapewnienia w okolicznych gminach (Suwałki i Rutka-Tartak), co pozwoliło jej w końcu dostać zezwolenie Sejn na świadczenie usług na terenie miasta. Mimo to sąd uznał, że nie było podstaw, aby firmie tej odmówić zgody na wywożenie śmieci i szamba do obiektów należących do Sejn. Wożenie ich dalej mogło bowiem wpływać na gorszą pozycję konkurencyjną firmy śmieciowej (np. przez wyższe koszty transportu), co faktycznie mogło ograniczyć rozwój konkurencji na rynku lokalnym.

W Obornikach (województwo wielkopolskie) UOKiK uznał, że doszło do określania rażąco krótkich (dwu-, trzymiesięcznych) terminów obowiązywania zezwoleń na odbieranie odpadów od właścicieli nieruchomości na tym terenie. Sąd stwierdził, że było to złamanie prawa. Gmina nie wykazała bowiem potrzeby udzielania zezwoleń na tak krótkie okresy (maksymalnie zezwolenie może być bowiem udzielone aż na 10 lat), dlatego działania te - zdaniem sądu - stanowiły ograniczenie konkurenci. Ponadto samorządowcy bezzasadnie odmawiali niektórym firmom dostępu do miejscowego wysypiska odpadów.

Złamaniem art. 8 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (DzU z 2005 r. nr 244, poz. 2080 ze zm.) jest też praktyka, która uzależnia zawarcie umowy z bezpośrednim konkurentem od ujawnienia przez niego tajemnicy przedsiębiorstwa. Tak robiła Miejska Gospodarka Komunalna w Oleśnicy, która z tego dolnośląskiego miasta wywoziła największą część śmieci. Jedna z firm z Namysłowa, która chciała tam zbierać odpady komunalne, musiała przedstawić MGK umowy zawarte z mieszkańcami miasta na ich wywóz. Bez spełnienia tego warunku MGK nie chciała się zgodzić na przywóz odpadów na należące do niej wysypisko. A brak tej zgody uniemożliwiał firmie z Namysłowa uzyskanie zezwolenia na zbiórkę i transport odpadów. W październiku zeszłego roku sąd uznał, że takie praktyki MGK łamią prawo.