Rząd pracuje nad nową ustawą o pracownikach samorządowych. Dotychczasowe przepisy 1 stycznia 2009 r. stracą moc. Nowe właśnie trafiły do konsultacji międzyresortowych. Zawierają wiele zmian, różnią się także założenia, jakie przyświecały pracom nad nowymi przepisami.
– Ustawa zastępuje dziurawe i niedostosowane do obecnej sytuacji przepisy, które funkcjonują od prawie 20 lat – mówi prof. Michał Kulesza z kancelarii Baker & McKenzie. – Chodzi o to, by praca w samorządzie podlegała podobnym regułom co praca w administracji rządowej. Ważne są w szczególności zasady zatrudniania czy jego stabilność. Trzeba stworzyć współczesny korpus urzędniczy w samorządach.
[srodtytul]Bez odpowiedzialności[/srodtytul]
Nowe przepisy wymagają jednak jeszcze dopracowania. Projekt nie przewiduje bowiem odpowiedzialności dyscyplinarnej pracowników urzędów samorządowych. Przepisy powołują się jedynie na odpowiedzialność pracowniczą, i to tylko za niezłożenie oświadczenia o prowadzonej działalności gospodarczej. – W prawie pracy nie istnieje pojęcie odpowiedzialności pracowniczej – zauważa Stefan Płażek, adiunkt w Katedrze Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Nie wiadomo więc, na czym ona miałaby polegać.
Zdaniem ekspertów odpowiedzialność dyscyplinarna urzędników samorządowych, zamiast zniknąć z projektu, powinna zostać wzmocniona. Inaczej pracownik samorządowy będzie bezkarny, a osoba kierująca urzędem będzie brała pełną odpowiedzialność za decyzje, na które nie ma praktycznie żadnego wpływu.