Takie stanowisko zajęło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego [link=http://www.rp.pl/galeria/1,149738.html](patrz pismo)[/mail]. Od dawna istnieją bowiem wątpliwości co do statusu pracownika dyrektora instytucji kultury, np. kina, teatru, muzeum, biblioteki, domu kultury. Często bowiem organy zakładające te instytucje – wójt, burmistrz, prezydent miasta, starosta lub marszałek województwa – wywierają na nich różnego rodzaju naciski, np. żądając zatrudnienia swoich protegowanych albo każdorazowego zwracania się do nich o zgodę na wyjazd w delegację, wzięcie urlopu wypoczynkowego itd.
[srodtytul]Samodzielny pracodawca[/srodtytul]
Dyrektorów gminnych instytucji kultury powołują odpowiednio wójt, burmistrz lub prezydent miasta, powiatowych – starosta, a wojewódzkich – zarząd województwa. Wynika tak z art. 14 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=142971]ustawy z 25 października 1991 r. o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej (tekst jedn. DzU z 2001 r. nr 13, poz. 123 ze zm.)[/mail]. Ich zatrudnienie, na czas określony lub na stałe, zawiązuje się na podstawie powołania zgodnie z art. 68 kodeksu pracy. Już choćby z tego powodu przysługuje im status samodzielnego pracodawcy – uważa Grzegorz Orłowski, radca prawny ze spółki Patulski, Orłowski i Walczak (patrz [link=http://www.rp.pl/artykul/136803.html]"Dyrektor instytucji kultury jest podwładnym wójta"[/mail] oraz [link=http://www.rp.pl/artykul/131534.html]"Dyrektor teatru nie musi zatrudniać protegowanych wójta"[/mail]). Kolejne jego argumenty to:
- skoro instytucja kultury ma osobowość prawną, to są odrębnymi pracodawcami od nadzorujących ich organów administracji,
- specyfika aktu powołania polega na tym, że osoba tak zatrudniona nie jest pracownikiem organu go powołującego, lecz instytucji, gdzie została powołana.