Chodzi o nowelizację [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=A1689E611C22592119134EF30207623C?id=184448]ustawy z 8 grudnia 2006 r. o finansowym wsparciu na tworzenie lokali socjalnych, mieszkań chronionych, noclegowni i domów dla bezdomnych[/link]. Weszła ona w życie 1 kwietnia.
Nowela dopuściła możliwość refundacji w wysokości 30 proc. budowy budynków komunalnych oraz zamiany mieszkań. Do nowych lokali gminy mogą przesiedlać lokatorów z mniej atrakcyjnych mieszkań komunalnych, a puste stare adaptować na lokale socjalne.
Zainteresowanie wśród gmin jest, i to spore. – Przepisy stawiają jednak zbyt wysokie wymagania – uważa Andrzej Chojnacki, zastępca dyrektora Wydziału Budynków i Lokali w Urzędzie Miasta w Łodzi.
[srodtytul]Problematyczny przepis [/srodtytul]
Chodzi o art. 6a dodany do tej ustawy przez wspomnianą nowelę, a konkretnie o ust. 4. Zgodnie z nim państwo dofinansuje gminę, jeżeli ta powiększy zasób lokali socjalnych o lokale w liczbie i o łącznej powierzchni użytkowej co najmniej równej liczbie i łącznej powierzchni wybudowanych lokali komunalnych. – W trakcie prac nad nowelą walczyliśmy, żeby spójnik „i” zastąpiło „lub”, niestety nie udało się – mówi dyrektor Chojnacki. – A łączne spełnienie tych warunków jest bardzo trudne. Najlepiej zobrazuje to przykład. Gmina, która wybuduje przeciętny blok o powierzchni 2,5 tys. mkw. z 50 lokalami po 50 mkw., musi pozyskać tyle samo mieszkań socjalnych o takiej samej powierzchni. Nie jest to możliwe. Powierzchnia lokali socjalnych jest na ogół mniejsza.