Takie zamieszanie powstało po wyroku wrocławskiego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Unieważnił on uchwałę odwołującą wicestarostę kłodzkiego z urzędu.
Podczas jej podejmowania popełniono – jak napisał sąd w uzasadnieniu – kardynalne błędy proceduralne: uchwałę głosowano trzykrotnie, łamiąc przy tym zasadę tajności głosowania i przy niezachowanym kworum.
[srodtytul]Interes partyjny[/srodtytul]
Co ciekawe, podjęto ją wyłącznie z politycznych powodów, wcale się z tym nie kryjąc. Marek Jagódka, PIS-owski wicestarosta kłodzki, został pod koniec sierpnia 2009 r. odwołany z funkcji, o co wnioskował starosta Krzysztof Baldy (PO). Argumentował on, że to konsekwencja cofnięcia rekomendacji Zarządu Powiatowego PO dla koalicji PO – PiS w radzie. A według art. 16 konstytucji samorząd sprawuje władzę we własnym imieniu i na własną odpowiedzialność. To niedopuszczalne, by organ partii zmuszał starostę jako przedstawiciela samorządu do określonego działania.
Starosta Baldy, który jednocześnie był pracodawcą Jagódki, wystawił później pisemną, doskonałą opinię swemu zastępcy: kompetentny fachowiec o wysokich walorach etycznych miał szeroką wiedzę, umiejętnie stosował przepisy, ma zdolności analityczne i przewidywania efektów decyzji, wykazywał się troską o dobro powiatu, majątek publiczny i przejrzystość funkcjonowania organów powiatu. Trzykrotnie nagrodził Jagódkę pochwałą publiczną na sesjach rady powiatu.