W środę poziom wody w Wiśle spadł poniżej 650 cm. Władze stolicy ostrzegają jednak, że rzeka wciąż jest niebezpieczna. W jej wodach płynie teraz „wybuchowy” koktajl: martwe zwierzęta i odchody, które mogą stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia mieszkańców, oraz inne groźne przedmioty.
[srodtytul]Ryba? Tylko z puszki[/srodtytul]
– Żywioł nie ujarzmił Warszawy. Należy jednak zachować ostrożność – mówi prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
– Najgorsze przed nami – ostrzega dr Paweł Siennicki, lekarz miasta. – Ryzyko zachorowań będzie rosnąć wraz z opadaniem wody. Odsłonięte zostaną resztki zwierząt czy odchody, które mogą być potencjalnym źródłem zakażenia – twierdzi.
Służby sanitarne zalecają, aby jeszcze przez kilka dni trzymać się z dala od rzeki. Na razie teren międzywala będzie wygrodzony taśmami i pilnowany przez straż miejską. – Wisła jest bardzo mocno zanieczyszczona. Dlatego zabroniona jest nie tylko kąpiel, po której mogą wystąpić m.in. choroby skórne. Należy powstrzymać się też od wędkowania. Złowione ryby mogą być trujące – alarmuje Wiesław Rozbicki, rzecznik stołecznego sanepidu.