Co drugi zakład karny i areszt śledczy pomaga powodzianom w walce z żywiołem. Służba Więzienna pierwszy raz działa na tak wielką skalę.
Więźniowie i funkcjonariusze tylko przy umacnianiu wałów pracowali w ponad 75 miejscowościach. Teraz tam, gdzie woda już opada, też są potrzebni.
- Codziennie meldujemy lokalnym centrom zarządzania kryzysowego naszą gotowość do pomocy. Wczoraj mieliśmy do dyspozycji ponad 4 tys. skazanych, ale nie wszyscy idą do pracy – mówi płk Jacek Kwieciński, szef działającego całodobowo zespołu antykryzysowego w Centralnym Zarządzie Służby Więziennej.
– Wkrótce będziemy potrzebowali więźniów do usuwania skutków powodzi, czekamy tylko, aż woda opadnie. Jest ogrom zniszczeń i tragedii – mówi burmistrz Gąbina Krzysztof Jatczak.
Pływające butelki, ule, paśniki z lasów, kłody drewna, szlam – to wszystko trzeba będzie usunąć, teren uporządkować.