Brakuje nowoczesnej ustawy, pieniędzy, zintegrowanych systemów łączności.
W Polsce ratownictwem wodnym zajmują się specjalistyczne organizacje (Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe (WOPR), Mazurska Służba Ratownicza (MSR) oraz służby państwowe (Straż Pożarna, Policja). Największe jest WOPR – zrzesza ok. 76 tys. osób, dysponuje 518 łodziami i pontonami silnikowymi oraz 623 łodziami wiosłowymi. NIK sprawdziła, jak wykonują swoje zadania oraz czy administracja państwowa i samorządowa stworzyła im do tego odpowiednie warunki.
Zdaniem kontrolerów NIK organizacje ratownictwa wodnego działają dobrze i z zaangażowaniem wykonują swoje zadania. Bardziej zróżnicowana jest ocena samorządów – na 31 objętych badaniem gmin aż jedna trzecia (10) nie współpracowało z WOPR; 17 nie kontrolowało kąpielisk; 14 nie oznaczało miejsc niebezpiecznych, 13 nie sporządziło analiz zagrożeń nad wodą. Na wyróżnienie zasługują działania dwóch skontrolowanych gmin – Sopotu i Olsztyna. Władze tych gmin współpracują z organizacjami ratowniczymi, wydają odpowiednie przepisy prawa miejscowego (np. dotyczące oznaczania miejsc niebezpiecznych), kierują dodatkowe partole straży miejskiej. Na pozytywną ocenę zasługuje też wspólna akcja Policji i urzędu marszałkowskiego na Mazowszu. Oznakowanie 40 „czarnych punktów” - niebezpiecznych miejsc, w których tonęli ludzie, sprawiło, że w ubiegłym - 2009 roku – nikt w tych miejscach nie utonął.
Organizacje ratownictwa wodnego do skutecznego działania potrzebują wsparcia administracji rządowej i samorządowej. Zdaniem NIK tak istotna dziedzina jak zapewnienie bezpieczeństwa nad wodą nie może opierać się jedynie na dobrej woli i zaangażowaniu poszczególnych ludzi oraz sprawności lokalnych struktur (samorządów i organizacji ratowniczych). Niezbędne są mechanizmy wymuszające w skali kraju odpowiednie działania. W praktyce oznacza to zmiany w prawie (np. precyzyjne określenie, kto jest odpowiedzialny za oznaczanie miejsc niebezpiecznych nad wodą) oraz stworzenie spójnego systemu ratownictwa wodnego, który ustali kompetencje poszczególnych podmiotów oraz określi procedury gwarantujące przeprowadzenie sprawnej i szybkiej akcji ratunkowej (szczególnie w sytuacjach nagłych i niebezpiecznych, np. zdarzeń masowych na wodzie).
Istotne jest też zapewnienie stabilnego i przejrzystego systemu finansowania. Obecny system finansowania nie gwarantuje organizacjom właściwego wykonywania zadań. Jest zagmatwany, nieprzejrzysty, a co najważniejsze – nie zapewnia stałego poziomu finansowania. Do tej pory nie wiadomo, ile tak naprawdę kosztuje ratownictwo wodne i ile pieniędzy potrzebuje w skali kraju. W latach 2007 – połowa 2009 MSWiA przekazało na ten cel 7,52 mln zł, czyli 8 gr na jednego obywatela.