- nie można być zatrudnionym lub wykonywać innych zajęć w spółkach prawa handlowego, które mogłyby wywoływać podejrzenie o stronniczość lub interesowność,
- nie może być członkiem zarządu, rady nadzorczej lub komisji rewizyjnych spółek prawa handlowego ani spółdzielni (jedynie spółdzielni mieszkaniowych – to wyjątek),
- nie może ponadto posiadać w spółkach prawa handlowego akcji lub udziałów przedstawiających więcej niż 10 proc. kapitału zakładowego każdej ze spółek.
Wybór na stanowisko wójta, burmistrza czy prezydenta miasta powoduje, że nie mogą oni wykonywać dotychczasowej pracy. Zazwyczaj więc biorą urlop bezpłatny.
Zakaz też po kadencji
Problem jest wtedy, gdy dotychczasowy wójt lub burmistrz przegra w kolejnych wyborach. Najczęściej nie ma już do czego wracać, bo jego dawne miejsce pracy jest już zajęte, albo pracodawca krępuje się zatrudnić byłego burmistrza na zwykłym stanowisku biurowym, np. w okienku.
Często więc radni, którzy szukają pracy, nie chwalą się swoim zaangażowaniem w sprawy samorządu. Licząc, że pracodawca tego nie sprawdzi lub nie zapyta.
Trzeba też pamiętać, że zgodnie z ustawą o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej, po zakończeniu kadencji byli włodarze nie mogą przez rok podejmować pracy w żadnej instytucji, w stosunku do której wydawali decyzje. I to nie tylko w instytucjach samorządowych, także w firmach, które skorzystały na decyzjach władz miasta, np. kupiły jakieś nieruchomości lub gmina przyznała im jakieś ulgi lub zwolnienia. Niektórzy mówią, że w praktyce oznacza to „wilczy bilet" w całym mieście.
Prezydencki projekt
Prezydencki zespół doradców przygotował projekt ustawy, której celem jest pobudzenie społeczności lokalnych do większej aktywności i zaangażowania w sprawy lokalne (zobacz projekt ustawy (pdf).
Mieszkańcy otrzymają instrumenty pozwalające im m.in. występować z inicjatywą uchwałodawczą.
Samorząd będzie zobowiązany do przedstawiania swoich prac w trakcie wysłuchań społecznych, będzie zobowiązany do wspierania jednostek pomocniczych, takich jak rady osiedlowe, wreszcie będzie musiał dofinansowywać fundusze lokalne.
Jednak tworzenie tak zwanych funduszy inicjatyw lokalnych to podwójny cios dla samorządu. Po pierwsze, istnienie takich funduszy zakłada wydzielenie części pieniędzy z samorządowych budżetów. A tu zawsze brakuje pieniędzy.
Po drugie, członkowie stowarzyszeń i fundacji, które utworzą fundusz inicjatyw lokalnych, obligatoryjnie dofinansowany przez gminę, stracą szansę na udział w pracach rady. Będą przecież korzystać z majątku gminny. A zatem ich także obejmą paragrafy antykorupcyjne, zawarte w ustawach samorządowych. I tym samym nie będą mogli wchodzić do rad gminnych lub powiatowych.
Wygląda na to, że społecznicy z fundacji i stowarzyszeń będą kolejną grupą społeczną, po działaczach sportowych, strażakach-ochotnikach i przedsiębiorcach, która zostanie przez prawo odepchnięta od samorządu. Chyba nie tak powinno być....
Przeczytaj także artykuły:
Zobacz też:
» Samorząd » Radni i pracownicy samorządowi » Zatrudnienie » Przeciwdziałanie korupcji
Skomentuj ten artykuł