Reklama
Rozwiń
Reklama

Urzędy muszą się bronić przed zagrożeniem w sieci

Poziom zabezpieczeń systemów informatycznych w administracji jest nierówny, a część systemów ma bardzo groźne luki, ułatwiające ataki hakerów

Publikacja: 27.09.2011 04:01

Specjaliści powstałego przed  trzema laty w ABW Rządowego Zespołu Reagowania na Incydenty Komputerowe (cert. gov. pl), którego zadaniem jest zapewnienie jednostkom administracji publicznej ochrony przed cyberzagrożeniami, ostrzegają przed konsekwencjami działania hakerów. Mogą to być czasowa niedostępność strony urzędu, zmiana znajdującej się na nim treści (wandalizm internetowy), a także umieszczenie na stronie złośliwego oprogramowania, aby zainfekować komputery osób odwiedzających i np. uzyskać dostęp do danych wrażliwych (takich jak dane obywateli).

Wszystko uzależnione jest od stopnia skomputeryzowania jednostki oraz posiadanych środków ochrony w sieci. Winne są też podmioty zewnętrzne, którym samorządy zlecają utrzymanie stron internetowych, a które oszczędzają na technologiach.

Anonimowy policjant zajmujący się ściganiem hakerów przyznaje jednak, że sprawstwo niektórych zdarzeń trudno jest udowodnić. – Wszystko zależy od wiedzy i umiejętności informatycznych hakera, który potrafi mylić tropy i wykorzystać do ataku sieć komputerów poza granicami kraju – dodaje.

Odpowiedzialność karną za cyberprzestępstwa przewidują art. 268 – 269 kodeksu karnego. Osoba, która niszczy, uszkadza, usuwa lub zmienia zapis istotnej informacji na

komputerowym nośniku informacji albo w inny sposób udaremnia lub znacznie utrudnia osobie uprawnionej zapoznanie się z nią, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech. Zakłócenie pracy systemu komputerowego lub sieci teleinformatycznej zagrożone jest karą do lat pięciu. Cyberdywersja związana z danymi szczególnie ważnymi dla np. obronności państwa, funkcjonowania administracji rządowej lub samorządu terytorialnego zagrożona jest karą nawet do ośmiu lat więzienia.

Reklama
Reklama

Do sądu trafiają jednak nieliczne sprawy, a jeśli już wyroki są, to raczej łagodne. – Niektóre sądy zdają się nie dostrzegać, że włamanie w cyberprzestrzeni nie różni się niczym od włamania do budynku – mówi Zbigniew Engiel z firmy Mediarecovery.

W ponad 70 urzędach państwowych działa system wczesnego ostrzegania o zagrożeniach w Internecie Arakis. W I połowie tego roku zaalarmował 396 razy, z czego w 113 wypadkach były to rzeczywiste zagrożenia. System Arakis nie obejmuje jednak instytucji samorządowych, chyba że same się o to zwrócą.

Specjaliści powstałego przed  trzema laty w ABW Rządowego Zespołu Reagowania na Incydenty Komputerowe (cert. gov. pl), którego zadaniem jest zapewnienie jednostkom administracji publicznej ochrony przed cyberzagrożeniami, ostrzegają przed konsekwencjami działania hakerów. Mogą to być czasowa niedostępność strony urzędu, zmiana znajdującej się na nim treści (wandalizm internetowy), a także umieszczenie na stronie złośliwego oprogramowania, aby zainfekować komputery osób odwiedzających i np. uzyskać dostęp do danych wrażliwych (takich jak dane obywateli).

Reklama
Sądy i trybunały
Waldemar Żurek ujawnia projekt reformy KRS. Liczy na poparcie prezydenta
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Nieruchomości
Można już składać wnioski o bon ciepłowniczy. Ile wynosi i komu przysługuje?
Służby mundurowe
W 2026 roku wojsko wezwie nawet 235 tys. osób. Kto jest na liście?
Nieruchomości
Ważne zmiany dla każdego, kto planuje budowę. Ustawa przyjęta
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Nieruchomości
Rząd kończy z patologiami w spółdzielniach mieszkaniowych. Oto, co chce zmienić
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama