Obowiązująca od 1 stycznia 2009 r. ustawa o pracownikach samorządowych zrezygnowała z mianowania jako podstawy zatrudnienia gminnych urzędników. Dla tych, którzy tak właśnie pracowali do jej wejścia w życie, ustawodawca przewidział przepisy przejściowe, wyznaczające czteroletni okres dostosowawczy. Skończy się on za niecałe dwa miesiące.
Konsekwencje przekształcenia
Od Nowego Roku przestaną ostatecznie obowiązywać przepisy wykonawcze wydane na podstawie ustawy o pracownikach samorządowych uchwalonej 22 marca 1990 r. Chodzi przede wszystkim o rozporządzenie płacowe, które do końca tego roku określa zasady wynagradzania mianowanych pracowników samorządowych.
– Mianowanie na gruncie przepisów ustawy z 1990 r. nie było dominującą formą zatrudnienia w samorządzie – wyjaśnia radca prawny Agnieszka Rzetecka-Gil. – Ograniczono je do poziomu gminy. Stosowanie mianowania jako podstawy zatrudnienia ustawa uzależniała od postanowień statutowych – dodaje.
Oznacza to, że mianowanie mogło być podstawą zatrudnienia tylko w gminach, których statut to przewidywał. Takie sytuacje były jednak wyjątkowe, a tam, gdzie statuty dopuszczały mianowanie, z reguły było ograniczone do nielicznych stanowisk kierowniczych. Jednocześnie przepisy ustawy o pracownikach samorządowych z 1990 r. w przeważającej mierze regulowały właśnie stosunki pracy na podstawie mianowania. To dlatego m.in. uchwalono nową regulację, co nastąpiło 21 listopada 2008 r.
Mimo że mianowanie odchodzi do przeszłości dopiero z końcem tego roku, pracownicy zatrudnieni na tej podstawie stracili wiele przywilejów już cztery lata temu. Dotyczy to m.in. prawa do wcześniejszego (55 lat kobiety i 60 mężczyźni) przejścia na pełną emeryturę.