Reklama
Rozwiń
Reklama

Obowiązek nauki sześciolatków po nowelizacji ustawy o systemie oświaty

Testowanie reformy oświaty na dwóch milionach dzieci to kiepski pomysł. Zwłaszcza że rząd nie jest do niej przygotowany

Publikacja: 03.02.2012 07:45

Obowiązek nauki sześciolatków po nowelizacji ustawy o systemie oświaty

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Nowelizacja ustawy o systemie oświaty, która do 2013 r. pozwala rodzicom decydować o rozpoczęciu obowiązku nauki przez sześciolatka, ma pomóc w lepszym przygotowaniu szkół na ich przyjęcie. Pozostaje pytanie, dla kogo jest ta zmiana i czy intencje zostaną zrealizowane.

Po analizie przepisów prawnych nie tylko ustawy, ale także rozporządzenia o podziale subwencji oświatowej na 2012 r. z pewnością można stwierdzić, że nie. Wydłużenie do czterech lat okresu przejściowego powoduje objęcie nim aż czterech roczników sześciolatków oraz dwóch roczników pięciolatków. W sumie blisko 2 mln dzieci. To dużo, jak na eksperymentowanie. Ich rodzice musieli albo będą musieli podjąć decyzję, czy wysłać dzieci wcześniej do pierwszej klasy. Od tej decyzji zaś zależy nie tylko przyszłość ich dzieci, ale także społeczeństwa.

Naukę bowiem rozpoczynają te sześciolatki, które najlepiej sobie radzą w przedszkolu. Nie oznacza to jednak, że równie dobrze poradzą sobie w szkolnej społeczności. Zależy to od wielu czynników, nie zawsze oczywistych w dniu zapisywania do szkoły. Fakt, że przedszkolak jest diagnozowany, niewiele pomaga. Nauczyciel nie ponosi odpowiedzialności za niepowodzenia dziecka w szkole, a rodzice – tak. Rząd zapewnia, że gwarantuje prawo rodziców do decydowania o przyszłości swoich pociech. Zapomina dodać, że zapisanie dziecka do pierwszej klasy jest proste, ale przeniesienie go do przedszkola – trudne. Daje zatem prawo działające w jedną stronę.

Co prawda, od września subwencją mają być objęte wszystkie sześciolatki. I teoretycznie gminom powinno być wszystko jedno, czy dziecko jest przedszkolakiem czy uczniem. Aby miały pewność, że te pieniądze otrzymają zgodnie z ustawą o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, powinny przekonać rodziców do wysłania sześciolatków do pierwszej klasy. W efekcie może się zdarzyć, że i tak większość trafi do szkół, nie zawsze dobrze przygotowanych. A jeśli nie zostaną uczniami, zapewne będą chodzić do przyszkolnych zerówek, bo gmina nie musi zapewniać im miejsca w przedszkolu. Tak samo będzie zapewne w przyszłym roku, jeśli rząd znowu nie zmieni decyzji.

Resort nie odpowiada też jasno i wyraźnie na wiele pytań dotyczących problemów, jakie niesie nowa reforma, np.: dlaczego nie ma przepisów przejściowych dla dzieci urodzonych w roku 2007? Muszą odbyć zerówkę jako pięciolatki, mimo że obowiązek szkolny mogą rozpocząć w wieku siedmiu lat. Dlaczego ustawa nie wprowadza procedury przeniesienia dziecka sześcioletniego niedającego sobie rady w szkolnej rzeczywistości? Zarówno poprzednia nowelizacja, jak i obecna milczy w tej kwestii, dając władzę nad rodzicami dyrektorom i wójtom.

Reklama
Reklama

Brak odpowiedzi na te wszystkie pytania oznacza, że rząd nie przygotował się dobrze do wprowadzania reformy i nie myślał o dzieciach. Co prawda, nie można zapominać, że dzięki obniżeniu wieku szkolnego, przedszkola będą miały więcej miejsc dla trzy- i czterolatków. Jednakże ustawowe przepisy, tak jak umowy, powinny być dla nas orężem w sytuacjach podbramkowych, a nie standardowych. Przepisy dotyczące pięcio- i sześciolatków są jedynie kołem ratunkowym dla rządu. Dla wielu rodziców mogą być kamieniem u szyi.

Czytaj także w serwisach:

Samorząd

»

Zadania

»

Reklama
Reklama

Nowelizacja ustawy o systemie oświaty, która do 2013 r. pozwala rodzicom decydować o rozpoczęciu obowiązku nauki przez sześciolatka, ma pomóc w lepszym przygotowaniu szkół na ich przyjęcie. Pozostaje pytanie, dla kogo jest ta zmiana i czy intencje zostaną zrealizowane.

Po analizie przepisów prawnych nie tylko ustawy, ale także rozporządzenia o podziale subwencji oświatowej na 2012 r. z pewnością można stwierdzić, że nie. Wydłużenie do czterech lat okresu przejściowego powoduje objęcie nim aż czterech roczników sześciolatków oraz dwóch roczników pięciolatków. W sumie blisko 2 mln dzieci. To dużo, jak na eksperymentowanie. Ich rodzice musieli albo będą musieli podjąć decyzję, czy wysłać dzieci wcześniej do pierwszej klasy. Od tej decyzji zaś zależy nie tylko przyszłość ich dzieci, ale także społeczeństwa.

Reklama
Sądy i trybunały
Karol Nawrocki zablokował nominacje 46 sędziów. Czy prezydent mógł to zrobić?
Podatki
Darowizna od rodzica powinna iść na konto dziecka. Bo fiskus ją opodatkuje
Praca, Emerytury i renty
Wiek emerytalny jest, ale brakuje stażu pracy. Czy jest szansa na emeryturę z ZUS?
Nieruchomości
Będą ważne zmiany w prawie budowlanym? „Żółta kartka” zamiast blokady inwestycji
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Prawo rodzinne
Szybki rozwód bez sądu będzie możliwy. Rząd przyjął projekt
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama