Coraz więcej wojewódzkich sądów administracyjnych, m.in. we Wrocławiu, Lublinie, Krakowie, kwestionuje uchwały rad gmin określające zasady pobierania opłat za pobyt dzieci w publicznych przedszkolach.
Ostatnio taką sprawą zajął się warszawski WSA, który unieważnił przepisy uchwały Rady Gminy w Lesznie. Ewa Marcinkowska, sędzia sprawozdawca, wyjaśniła, że rodzice nie mogą płacić za zadeklarowany czas pobytu dziecka w placówce. Halina Dańko, radca prawny reprezentujący gminę, podkreślała, że art. 14 ust. 5 ustawy o systemie oświaty pozwala na ustalanie wysokości opłat za świadczenia udzielane, a nie udzielone. Dopuszcza zatem możliwość pobierania opłat za gotowość przedszkola do przyjęcia dzieci. Sąd uzasadniał jednak, że rodzice mogą płacić tylko za konkretne usługi, czyli za rzeczywisty czas przebywania dziecka w przedszkolu.
Sędziowie wskazują też, że niezgodne z prawem jest pobieranie opłaty za każdą rozpoczętą godzinę ponad czas zadeklarowany w umowie podpisanej z przedszkolem. Taka opłata ma charakter kary administracyjnej. Z kilku opublikowanych do tej pory uzasadnień można również wnioskować, że wszystkie świadczenia objęte podstawą programową wychowania przedszkolnego są bezpłatne. Co to oznacza w praktyce? Jeśli dziecko pozostaje w przedszkolu po bezpłatnych pięciu godzinach, to płatne zajęcia, w których uczestniczy, muszą wykraczać ponad określoną przez ministra edukacji narodowej podstawę.
Samorządowcy alarmują, że bardzo trudno wskazać świadczenia, które wykraczałyby poza tę podstawę.
– Podstawa jest tak szeroka, że w efekcie gminy mogłyby pobierać opłaty tylko np. za naukę języka obcego, pływania, gry w szachy – zauważa Marek Olszewski, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich. Obecnie zwykle prowadzą je osoby niezatrudnione w przedszkolu i rodzice rozliczają się z nimi bezpośrednio. – W wyniku takich interpretacji przepisów część gmin może rozważać zamknięcie przedszkoli lub skrócenie czasu ich pracy do pięciu godzin – uważa Marek Olszewski. – Samorządów bowiem nie stać na finansowanie edukacji przedszkolnej bez opłat od rodziców lub wsparcia z budżetu państwa. Wpływy od nich i tak nie są wysokie – stanowią od 10 do 15 proc. wydatków gmin na nie.