Reklama

Gminy boją się dotować żłobki

Samorząd nie może ograniczać liczby dzieci, na które przysługuje dofinansowanie

Publikacja: 04.09.2012 09:01

Gminy boją się dotować żłobki

Gminy boją się dotować żłobki

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Jeśli gmina zdecyduje się dopłacać do niepublicznych żłobków i klubów dziecięcych, musi dofinansowywać pobyt w placówce wszystkich dzieci.

– Brak jest jakichkolwiek możliwości ograniczeń w zakresie dofinansowania. Uchwały rad gmin, które zawierały kryteria ograniczające zakres korzystania z opieki bądź liczbę dotowanych dzieci, zostały uchylone lub uznane za nieważne – mówi Piotr Uszok, prezydent Katowic.

42,3 tys. miejsc w żłobkach i klubach dziecięcych jest w Polsce – wynika z raportu GUS

Placówek nie przybędzie

Zdaniem prezydenta gmina nie ma więc możliwości dopasowania kwot dotacji do swojej sytuacji finansowej. Ograniczy to rozwój placówek opieki. Jego zdaniem konieczna jest zmiana ustawy żłobkowej tak, by rada gminy mogła ograniczyć liczbę miejsc w żłobku, dla których przysługuje dofinansowanie.

Poseł Wojciech Szarama złożył do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej interpelację w tej sprawie.

Reklama
Reklama

– Art. 60 ustawy o opiece nad dziećmi w wieku do lat trzech nie tylko uniemożliwia określenie kwoty potrzebnej na dofinansowania, ale także nie pozwala na ustalenie priorytetów, np. pierwszeństwa objęcia opieką dzieci czekających na przyjęcie i niemających miejsca w innych placówkach opieki – tłumaczy Małgorzata Moryń-Trzęsimiech, naczelnik Wydziału Polityki Społecznej w Urzędzie Miasta Katowice.

47 proc. placówek opieki nad dziećmi w wieku do lat trzech należy do sektora niepublicznego

Tak na przykład w Koninie rada gminy określiła w uchwale, że dotacją będą objęte tylko dzieci faktycznie uczęszczające do placówki, czyli takie, które były w żłobku albo klubie przynajmniej przez połowę miesiąca. Kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej w Poznaniu uznało jednak konińską uchwałę za nieważną. W uzasadnieniu podkreśliło, że rada w ogóle nie musiała ustalać dotacji dla prowadzących żłobki lub kluby dziecięce, bo nie są one obligatoryjne. Skoro jednak zdecydowano, że miasto będzie ich udzielać, to powinny być one przyznawane na każde dziecko objęte opieką.

Konin dotuje teraz pobyt wszystkich dzieci w niepublicznych żłobkach i klubach dziecięcych.

Bezprawny zwrot za nieobecność

Podobnie wyglądała sprawa dotacji w Głogowie Małopolskim. Tam również miasto chciało przeznaczyć dofinansowanie na te dzieci, które faktycznie uczęszczają do żłobka. Dotacja miała być pomniejszana o 1/20 za każdy dzień nieobecności w placówce. Miasto chciało też wpływać na wysokość opłat ponoszonych przez rodziców. Dopłaty otrzymałyby tylko te placówki, które nie pobierają od rodziców więcej niż 400 zł miesięcznie.

Kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej w Rzeszowie uznało uchwałę rady miejskiej za nieważną. Ustawa o opiece nad dziećmi w wieku do lat trzech nie przewiduje bowiem zmniejszenia dotacji ze względu na nieobecność w żłobku. Uzależnienie wysokości dotacji celowej od frekwencji, a zatem od okoliczności, na którą nie ma wpływu podmiot otrzymujący dotację, jest bezprawne – uznało kolegium.

Reklama
Reklama

Najpierw policzyć dzieci

– Ustawa mówi o dziecku objętym opieką, a więc zapisanym do  żłobka, a nie o takim, które do niego faktycznie uczęszcza – wyjaśnia Ewa Speranza z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. I dodaje, że wprawdzie gmina nie może ograniczać liczby dzieci, na które zostanie wypłacona dotacja, ani uzależniać przyznania dopłat od frekwencji dziecka, ale może ustalić ich wysokość i w ten sposób dopasować pomoc do swojej sytuacji majątkowej.

– Najpierw rada gminy powinna podjąć uchwałę, do jakiego dnia będzie przyjmować wnioski o dotacje. Następnie po zliczeniu wniosków podzielić kwotę, którą gmina chce przeznaczyć na dofinansowanie pobytu dzieci w prywatnych żłobkach i klubach dziecięcych przez liczbę miejsc w placówkach, które starają się o pomoc. W ten sposób gmina może określić kwotę dotacji, która będzie przysługiwać na każde dziecko. Taką kwotę zapisuje się w uchwale – wyjaśnia Ewa Speranza.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.wojcik@rp.pl

Zawody prawnicze
Prokuratorzy o jednej z ostatnich decyzji Adama Bodnara: "To ageizm"
Prawnicy
Waldemar Żurek: To jest jasne, że postawiłem wszystko na jedną kartę
Dobra osobiste
Coldplay zapłaci za ujawnienie romansu? Prawnicy o szansach pozwu Andy'ego Byrona
Prawo
Prostsza sprzedaż otrzymanej nieruchomości. Jest podpis prezydenta
Nieruchomości
Wysokie kary za budowę szopy w ogrodzie. Ważna jest odległość od działki sąsiada
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama