Nie melduj się, bo wójt straci subwencję

Przekroczenie magicznej granicy 5 tys. mieszkańców może oznaczać dla gminy utratę znacznych pieniędzy. A wszystko dlatego, że obcięte jej zostaną dodatkowe środki w ramach subwencji oświatowej.

Publikacja: 15.11.2013 08:57

Wyższe koszty wynikają głównie z tego, że w małych gminach mniej liczne są szkolne oddziały

Wyższe koszty wynikają głównie z tego, że w małych gminach mniej liczne są szkolne oddziały

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Istnieją w naszym systemie prawnym przepisy, które powodują, że wzrost liczby mieszkańców gminy włodarzy nie cieszy. Dobrym przykładem są zasady podziału subwencji oświatowej, dla gmin liczących do 5 tys. mieszkańców.

Otóż takie małe gminy mają podwyższone kryteria będące podstawą obliczania subwencji oświatowej. – Tłumaczy to się tym, że wyższe są w nich jednostkowe koszty kształcenia uczniów – mówi Marek Wójcik, ekspert Związku Powiatów Polskich.

Te wyższe koszty wynikają głównie z tego, że w małych gminach mniej liczne są szkolne oddziały. Na samorządach spoczywają także dodatkowe obowiązki polegające na konieczności wypłaty dodatków socjalnych dla nauczycieli.

– Każda gmina wiejska lub miejska licząca do 5 tys. mieszkańców otrzymuje podwyższoną subwencje oświatową – tłumaczy dr Cezary Trutkowski, doradca Zarządu Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. – Ale przepisy zostały tak skonstruowane, że przekroczenie tej magicznej granicy, choćby o jednego mieszkańca, powoduje, że traci ona wszystkie dodatkowe środki – tłumaczy.

Jak siekiera

– Demografia jest jak siekiera – dodaje Marek Wójcik. – Z chwilą gdy liczba mieszkańców gminy przekroczy choćby o jedną osobę limit 5 tys. mieszkańców, traci przywileje finansowe – tłumaczy. – To oznacza utratę znacznych środków finansowych, bywa, że taki samorząd traci nawet jedną czwartą wysokości otrzymywanej dotychczas subwencji. To są ogromne pieniądze wynoszące np. 2–3 razy więcej niż się wydaje przez cały rok na bieżące utrzymanie dróg lub kilkadziesiąt razy więcej od łącznych wydatków gminy na kulturę i sport – dodaje samorządowiec.

Potwierdzają to dane liczbowe. W 2013 r. gminy wiejskie i miasta do 5 tys. mieszkańców otrzymywały, średnio na jednego ucznia, subwencję w wysokości 8441 zł, podczas gdy większe jednostki otrzymywały na jednego ucznia średnio 5171 zł. Różnica to 3270 zł.

Dobrym przykładem na zilustrowanie problemu jest gmina Jordanów, która parę lat temu przekroczyła limit 5 tys. mieszkańców. Miała wówczas subwencję oświatową w wysokości 2.880.574 zł. W następnym roku dostała o 735 tys. zł niższą, czyli w wysokości 2.145.815 zł. Oznacza to, że wysokość jej subwencji oświatowej spadła aż o 25 proc.

System finansowania oświaty był tworzony 13 lat temu i choćby tylko z tego powodu należałoby rozważyć jego zmianę – mówi Marek Olszewski, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP. – To jednak wymaga przeprowadzenia głębokich badań i analiz, bo samo podniesienie limitu mieszkańców, od którego uzależnione jest wypłacanie wyższej subwencji oświatowej, sprawy nie rozwiąże – dodaje samorządowiec.

Zmian się nie planuje

Podobne stanowisko prezentuje Ministerstwo Edukacji Narodowej. – Ustalenie dowolnego progu granicznego zawsze będzie się wiązało z faktem, że część gmin będzie ten próg przekraczać (nawet o jednego mieszkańca) – mówi Grzegorz Łacheta, rzecznik prasowy MEN. – Zmian zasad podziału subwencji oświatowej dla gmin wiejskich i miast do 5 tys. mieszkańców na razie nie planujemy – dodaje rzecznik.

Potrzeby zmiany przepisów dotyczących zasad obliczania subwencji oświatowej dla małych gmin nie widzi także poseł Lech Sprawka. – W mojej ocenie prawdziwym problemem jest to, że w 2014 r. po raz pierwszy w historii będziemy mieli do czynienia z sytuacją, w której kwota subwencji oświatowej będzie niższa niż w roku poprzednim – mówi poseł. – A przecież liczba zadań oświatowych do realizacji przez gminy czy powiaty nie spada, a wręcz przeciwnie: wzrasta – dodaje poseł.

– Zmniejszenie subwencji oświatowej nie jest dobrą wiadomością – mówi Marek Olszewski. – Już teraz w wielu gminach środki te nie starczają na rzeczy podstawowe, czyli na nauczycielskie pensje. A przecież samorządy, zwłaszcza gminy wiejskie, realizować muszą także obowiązki, które w ogóle subwencjonowane nie są (np. dowożenie dzieci do szkół). – To kolejne argumenty przemawiające za koniecznością zmiany zasad finansowania oświaty – dodaje samorządowiec.

Istnieją w naszym systemie prawnym przepisy, które powodują, że wzrost liczby mieszkańców gminy włodarzy nie cieszy. Dobrym przykładem są zasady podziału subwencji oświatowej, dla gmin liczących do 5 tys. mieszkańców.

Otóż takie małe gminy mają podwyższone kryteria będące podstawą obliczania subwencji oświatowej. – Tłumaczy to się tym, że wyższe są w nich jednostkowe koszty kształcenia uczniów – mówi Marek Wójcik, ekspert Związku Powiatów Polskich.

Pozostało 88% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów