Poselski projekt nowelizacji ustawy o pracownikach samorządowych, który zakłada likwidację stanowisk doradców i asystentów, czyli funkcjonujących przy wójtach, starostach i marszałkach gabinetów politycznych, wywołał sprzeciw wśród organizacji samorządowych.
Sprzeciw samorządów
– Argument, że w powszechnym odbiorze gabinety polityczne stanowią zbędny element w jednostkach samorządu terytorialnego bez pogłębionej analizy, nie może być wystarczającym do podejmowania tak daleko idących zmian – uważa Ludwik Węgrzyn, prezes Związku Powiatów Polskich. – Zwłaszcza że w świetle przepisów ustawy o pracownikach samorządowych w powiatach czy gminach takie gabinety nie funkcjonują. Są tylko stanowiska doradców i asystentów obsadzane bez obowiązku przeprowadzania konkursu – wskazuje. I dodaje, że biografia osób zatrudnianych na tych stanowiskach w powiatach i dużych miastach nie potwierdza, że są one zatrudniane z klucza politycznego. – Przeciwnie, posiadają zarówno staż pracy (co najmniej pięcioletni – red.) oraz wysokie kwalifikacje – wskazuje Ludwik Węgrzyn.
Podobne stanowisko prezentuje Związek Miast Polskich.
– Na przykład w Urzędzie Miasta Krakowa doradcy sprawują funkcje eksperckie i są zatrudniani, aby zajmować się określoną, istotną w danym momencie z punktu widzenia miasta problematyką, np. polityką senioralną czy zagadnieniami jakości powietrza – wskazuje Andrzej Porawski, dyrektor biura ZMP. – Rezygnacja z możliwości zatrudniania ekspertów w urzędach zrodzi konieczność zlecania fachowych opinii na zewnątrz na mocy umów cywilnoprawnych, co nie przyniesie wcale zapowiadanych oszczędności – przekonuje.
Przedstawiciele urzędów marszałkowskich też bronią gabinetów.