Gmina nie jest zobowiązana wszczynać poszukiwań rodziców, by zawiadomić ich o likwidacji szkoły. Taki wniosek można wyciągnąć z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego dotyczącego likwidacji placówki w gminie Kazimierza Wielka.
Wojewoda świętokrzyski rozstrzygnięciem nadzorczym stwierdził nieważność uchwały w tej sprawie. Jego zdaniem gmina nie zawiadomiła prawidłowo rodziców o zamiarze likwidacji szkoły. Zarzucał m.in., że nie wszyscy rodzice odebrali przesłane im pismo. Były też wątpliwości, ile razy przesyłki były awizowane. Jedno z pism było adresowane do obojga rodziców i wysłane na jeden adres. Miejsce zamieszkania ojca nie było jednak znane.
Przedstawiciele samorządu odwołali się do sądu. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach uznał skargę. Wojewoda złożył skargę kasacyjną. Naczelny Sąd Administracyjny ją oddalił.
Gminy często borykają się z problemem poprawnego zawiadomienia rodziców uczniów o zamiarze likwidacji szkół. Ustawa o systemie oświaty nie zawiera bowiem regulacji dotyczącej sposobu zawiadomienia Określa jedynie termin, w którym takie zawiadomienie powinno nastąpić. Chodzi o stworzenie rodzicom realnej możliwości uzyskania informacji o zamiarze likwidacji szkoły w terminie sześciu miesięcy przed planowanym terminem likwidacji. Placówki zwykle są zamykane z dniem 31 sierpnia, a zatem rodzice powinni dostać pismo do końca lutego. Prawo pozostawia organowi prowadzącemu szkołę swobodę wyboru sposobu zawiadomienia. NSA uznał, że gmina wywiązała się z tego obowiązku, wysyłając listy, które zostały dwukrotnie awizowane. Rodzice mieli bowiem możliwość zapoznania się z ich treścią.
– Wojewoda nie wziął pod uwagę, że żaden z rodziców nie sprzeciwił się zamiarowi likwidacji szkoły. Również wysłanie zawiadomienia jedynie na adres matki, biorąc pod uwagę, że adres ojca był nieznany, nie jest nadużyciem. Skoro rodzic nie interesuje się losami dziecka, nie można gminy obarczać obowiązkiem jego poszukiwania, by powiadomić go o likwidacji szkoły – uzasadniała ustnie wyrok sędzia Jolanta Rudnicka.