Spory przetargowe przed sądem mogą być za drogie

Podniesienie do 5 milionów złotych opłaty sądowej od skargi firmy startującej w przetargu może być niekonstytucyjne. Zamyka bowiem drogę do sądu

Publikacja: 07.09.2009 08:05

Spory przetargowe przed sądem mogą być za drogie

Foto: www.sxc.hu

Tak radykalne zwiększenie opłaty sądowej zakłada projekt nowelizacji prawa zamówień publicznych, nad którym pracuje Sejm.

Skarga do sądu to niejako druga instancja w sprawach dotyczących przetargów. Jeśli któraś ze stron sporu chce podważyć wyrok Krajowej Izby Odwoławczej, musi dziś zapłacić 3 tys. zł. Zgodnie ze zgłoszoną przez rząd propozycją opłata ta ma wynosić 5 proc. wartości przedmiotu zamówienia, nie więcej zaś niż 5 mln zł.

– To bardzo dużo i z pewnością część przedsiębiorców może rezygnować ze składania skarg – przyznaje Jacek Jerka, przewodniczący Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Konsultantów Zamówień Publicznych i członek Rady Zamówień Publicznych.

[srodtytul]Tylko jedna instancja[/srodtytul]

Inni nasi rozmówcy formułują swe opinie bardziej dosadnie.

– Nie znam firmy, która zaryzykuje kilka milionów złotych, by dochodzić sprawiedliwości. Rozstrzyganie sporów przetargowych stanie się jednoinstancyjne, a monopol na orzecznictwo będzie mieć KIO – mówi Piotr Trębicki, radca prawny z kancelarii Gessel.

– Ten przepis bez wątpienia będzie niekonstytycyjny – stwierdza wprost Anna Specht-Schampera, partner w Kancelarii Prawnej Schampera, Dubis, Zając i Wspólnicy. – W praktyce zamknie bowiem przedsiębiorcom drogę do sądu. Nie ma żadnego racjonalnego powodu, aby opłata w sprawach dotyczących zamówień publicznych była liczona w milionach, skoro przy procesach cywilnych nie może być wyższa niż 100 tys. zł – tłumaczy.

Podwyższona opłata obowiązywać będzie nie tylko firmy, ale i urzędy. Część wyroków KIO jest przecież podważana przez organizatorów przetargów.

– Prawdopodobnie chodzi o to, aby zamawiający nie skarżyli wyroków KIO. Mniej czasu zajmie bowiem nakazane w orzeczeniu powtórzenie czynności niż czekanie na rozstrzygnięcie sądu. W związku z koniecznością sprawnej absorpcji środków unijnych jest to uzasadnione – uważa Jerka. Przyznaje jednak, że wyroki sądowe odgrywały niebagatelną rolę w interpretacji nie zawsze jednoznacznych przepisów.

Chociaż wśród uczestników rynku zamówień publicznych propozycja rządu budzi olbrzymie kontrowersje, podczas prac sejmowej podkomisji nie wywołała większych emocji. Nad nielicznymi uwagami kwestionującymi wysokość opłaty posłowie przeszli do porządku dziennego.

[srodtytul]Doświadczenie nie będzie konieczne[/srodtytul]

Obawy niektórych prawników budzi też przepis, który mówi, że przedsiębiorca nie będzie musiał mieć doświadczenia w wykonywaniu zamawianych zadań. Będzie mógł je „pożyczać”.

– Rozumiem, że można polegać na potencjale technicznym, osobach zatrudnionych przez inną firmę czy nawet cudzych zdolnościach finansowych. Zupełnie jednak nie rozumiem, jak można się posługiwać doświadczeniem innego podmiotu, który później może przecież nie mieć z realizacją zamówienia nic wspólnego – powątpiewa w słuszność pomysłu Specht-Schampera. – Niektórzy przedsiębiorcy mogą powoływać do życia spółki tylko po to, aby stratowały w przetargach. I taka nowa spółka, która nigdy jeszcze niczego nie wybudowała, będzie mogła zdobyć zlecenie np. na budowę mostu, gdyż wskaże inną, która ma doświadczenie w tego typu inwestycjach.

Prace nad projektem nowelizacji posuwają się szybko. Niebawem zostanie skierowany do drugiego czytania. Niewykluczone więc, że zmienione przepisy zaczną obowiązywać jeszcze w tym roku.

[ramka][b]Co się jeszcze zmieni w przepisach[/b]

Projekt nowelizacji prawa zamówień publicznych zakłada też:

- możliwość ograniczenia kręgu wykonawców tylko do tych, u których ponad 50 proc. zatrudnionych stanowią niepełnosprawni;

- skrócenie czasu na zadawanie pytań do specyfikacji (zamawiający będzie zobowiązany odpowiedzieć tylko na te, które otrzyma nie później niż w połowie upływu terminu na składanie ofert);

- wypłatę zaliczek przedsiębiorcom (dzisiaj najczęściej firma najpierw finansuje całą inwestycję z kredytów, a dopiero po jej wykonaniu otrzymuje zapłatę);

- szybszy zwrot wadium przedsiębiorcom, których oferty nie zostały wybrane;

- ograniczenie do 30 proc. wysokości pozostawianego zabezpieczenia roszczeń z tytułu rękojmi za wady.[/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=s.wikariak@rp.pl]s.wikariak@rp.pl[/mail][/i]

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów