Jak szacuje Polskie Stowarzyszenie Energetyki wiatrowej, w województwie kujawsko-pomorskim mogą powstać farmy o mocy 600 MW. To tyle, ile w tym roku powstanie w całym kraju. Inwestorzy są skłonni wydać na takie inwestycje ponad 20 mld zł, ale spotkali się ze zdecydowanym sprzeciwem urzędu marszałkowskiego województwa.
— Zarząd województwa ustalił minimalną odległość farm wiatrowych od zabudowań na 1000 metrów, a od nurtu Wisły na 10 km. To subiektywne kryteria, nie poparte innymi argumentami - podkreśla Tadeusz Wiewiórski, szef konwentu wójtów województwa kujawsko-pomorskiego.
W efekcie gminy wiejskie praktycznie nie mogą posiadać takich inwestycji. Dla wielu gmin, które mają minimalne dochody wybudowanie wiatraków to jedyna szansa na zdobycie pieniędzy na inwestycje i zaspokojenie wydatków. Roczne przychody z podatku od nieruchomości od jednego wiatraka wynoszą 120-150 tys. zł.
W województwie kujawsko-pomorskim ok. 30 proc. powierzchni charakteryzuje się bardzo dobrymi warunkami wiatrowymi - jest to przede wszystkim południowa i południowo-wschodnia część województwa. Po terenach nadmorskich, są to jedne z najbardziej korzystnych warunków dla rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce.
— Z racji dużego potencjału energii wiatru, niezbędna okazała się waloryzacja obszaru województwa pod kątem możliwości rozwoju energetyki wiatrowej. W największym stopniu wynikało to z obaw o niekontrolowany rozwój zawodowych systemów energetyki wiatrowej na terenach o dużych wartościach przyrodniczych i krajobrazowych — tłumaczy Antoni Pawski, dyrektor Kujawsko-Pomorskiego Biura Planowania Przestrzennego i Regionalnego we Włocławku.