Startowałem w przetargu publicznym. Moja oferta została uznana za najkorzystniejszą. Inny wykonawca wniósł jednak protest, argumentując, że powinna być odrzucona. Zamawiający oddalił ten protest w ustawowym terminie, ale zawiadomienie o tym dotarło do konkurencyjnego wykonawcy już po jego upływie. Od kiedy należy liczyć termin na wniesienie odwołania: od dnia otrzymania informacji o oddaleniu protestu czy też od dnia upłynięcia terminu na rozstrzygnięcie protestu?

- pyta czytelnik DF.

Jeszcze przed kilkoma laty w doktrynie panowała zgodność, że jeśli zawiadomienie o oddaleniu protestu nie dotarło w terminie, to pięć dni na złożenie odwołania należy liczyć od dnia upływu terminu na rozstrzygnięcie protestu. Sytuacja zmieniła się po uchwale Sądu Najwyższego z 6 lipca 2005 r. (III CZP 41/05). Skład orzekający uznał w niej, że jeśli rozstrzygnięcie protestu dotarło do wykonawcy po upływie terminu, to pięć dni na wniesienie odwołania należy liczyć od dnia otrzymania tego pisma. Dla przykładu: termin rozstrzygnięcia protestu mija 10 lutego. Jeśli wykonawca otrzyma rozstrzygnięcie 12 lutego, to na złożenie odwołania ma czas do 17 lutego. Jeśli jednak się okaże, że zamawiający w ogóle nie rozstrzygnął protestu, do czego ma prawo, to termin na wniesienie odwołania mija 15 lutego.

Uchwała SN wzbudziła spore kontrowersje wśród praktyków, gdyż w niekorzystnej sytuacji stawia wykonawców, którzy nie wiedzą czy już powinni składać odwołanie, czy też poczekać, bo rozstrzygnięcie protestu wciąż może nadejść. Niemniej jednak od czasu jej wydania większość komentarzy do prawa zamówień publicznych przyjmuje, że termin na złożenie odwołania zaczyna biec od dnia otrzymania rozstrzygnięcia protestu.

Podstawa prawna: art. 184 ust. 2 prawa zamówień publicznych (tekst jedn. DzU z 2007 r. nr 223, poz. 1655).