Wiąże się to z koniecznością dostosowania krajowych przepisów do nowej unijnej dyrektywy odwoławczej (2007/66/WE). Siłą rzeczy zmiany będą więc dotyczyć przede wszystkim procedur odwoławczych.
– Chcemy zaproponować rezygnację ze składania protestu – mówi Dariusz Piasta, wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych. Dzisiaj protest, który składa się na ręce zamawiającego, musi poprzedzić złożenie odwołania. – To niepotrzebnie wydłuża procedury – przekonuje Piasta. Zgodnie z propozycją przedsiębiorcy od razu składaliby odwołanie, które zamawiający mógłby uwzględnić.
Środowisko związane z zamówieniami publicznymi zwraca uwagę, że ustawa jest zbyt często zmieniana. Takie głosy można było usłyszeć podczas zakończonej wczoraj w Krakowie konferencji zorganizowanej przez tamtejszy Uniwersytet Ekonomiczny, UZP, Instytut Zamówień Publicznych oraz wydawnictwo C. H. Beck. Patronat nad konferencją objęła "Rzeczpospolita".
– Mamy do czynienia z ustawicznymi, ale szczątkowymi nowelizacjami. Tymczasem potrzebne są kompleksowe, przemyślane rozwiązania – apelowała prof. Bogusława Gnela z UEK.
Padały też propozycje konkretnych zmian. Grzegorz Wicik z IZP zwrócił m.in. uwagę na nieprecyzyjne uregulowanie umowy ramowej. Sama w sobie nie jest zamówieniem publicznym, lecz jedynie porozumieniem co do ewentualnych późniejszych zleceń.