Dzisiaj kary finansowe może nakładać prezes Urzędu Zamówień Publicznych. Przedsiębiorcy nie mają na to wielkiego wpływu. [b]Inaczej będzie po wejściu w życie uchwalonej w ubiegłym tygodniu nowelizacji prawa zamówień publicznych. Na skutek odwołania wniesionego przez firmę Krajowa Izba Odwoławcza będzie mogła nałożyć taką karę, i to nawet do 10 proc. wartości umowy.[/b]
– [b]W Czechach, gdzie podobne przepisy już funkcjonują, niedawno sporo emocji wzbudziła kara tak wysoka, że zachwiała kondycją finansową zamawiającego[/b] – mówi Włodzimierz Dzierżanowski z Grupy Doradczej Sienna.
- Urzędy, które wydają duże środki, już teraz powinny pomyśleć o stworzeniu rezerw budżetowych – uważa Arkadiusz Szyszkowski, doktorant w Instytucie Nauk Prawnych PAN.
[srodtytul]Nie nadużywać tego trybu[/srodtytul]
Kary będą nakładane tylko wówczas, gdy umowa zostanie już zawarta. W praktyce więc dotyczyć będą głównie zamówień z wolnej ręki. – Mam nadzieję, że skłonią zamawiających do korzystania z tego trybu tylko wówczas, gdy rzeczywiście jest to uzasadnione przepisami. Patrząc na statystykę, trudno oprzeć się wrażeniu, że wolnej ręki się nadużywa – mówi Jacek Sadowy, prezes UZP.