Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast często nie wykorzystują przysługującego im urlopu by po zakończeniu kadencji pobrać wysoki ekwiwalent pieniężny z tytułu niewykorzystanego urlopu wypoczynkowego. Zdarzały się takie sytuacje, że prezydent miasta w ciągu czteroletniej kadencji w ogóle nie skorzystał z urlopu, co skutkowało koniecznością wypłacenia mu - po zakończonej kadecji - około 25-30 tys. zł ekwiwalentu.
Z takimi praktykami może walczyć i walczy Państwowa Inspekcja Pracy.
Zgodnie z art. 8 ustawy o pracownikach samorządowych pracodawcą wójta jest urząd gminy. Czynności z zakresu prawa pracy wobec wójta (burmistrza, prezydenta miasta), związane z nawiązaniem i rozwiązaniem stosunku pracy, wykonuje przewodniczący rady gminy, zaś pozostałe czynności - wyznaczona przez wójta (burmistrza, prezydenta miasta) osoba zastępująca lub sekretarz gminy. Jedynie wynagrodzenie wójta ustala rada gminy, w drodze uchwały.
Udzielanie urlopu wypoczynkowego to czynność prawna związana z trwającym stosunkiem pracy. Zatem - w imieniu pracodawcy - urlop wypoczynkowy wójtowi, burmistrz udzieli sekretarz gminy lub osoba go zastępująca. Prezes rady do przygotowania uchwał, które zobowiążą szefów zarządów jednostek samorządowych do wykorzystania urlopu.
Dotychczas PIP nie zawsze nakładała kary na rady gmin, miast czy powiatów, które powinny zobowiązać prezydentów, burmistrzów, wójtów czy starostów do wykorzystania dni wolnych. Wynika to z faktu, że w ustawie o pracownikach samorządowych brakuje przepisu, który wprost upoważniałby przewodniczącego rady do wysyłania na urlop szefów zarządów jednostek samorządowych.