Sędziowie zgodnie uważają, że narastający nadzór nad ich pracą, szczegółowa kontra administracyjna stawia pod znakiem zapytania ich niezależność.
Ten temat zdominował konferencję z udziałem 400 sędziów pt. „Niezależność sądów i niezawisłość sędziów gwarancją praworządności i praw człowieka", której celem była dyskusja o niezbędnych reformach i, w ocenie sędziów, coraz trudniejszej sytuacji polskiego sądownictwa.
Stanisław Dąbrowski, pierwszy prezes Sądu Najwyższego powiedział, że przekroczona została „masa krytyczna" w relacjach rząd — sądownictwo, czego wyrazem są dwie niedawne skargi do Trybunału Konstytucyjnego. Jedna, właśnie I prezesa SN, skarżąca zamrożenie pensji sędziów w tym roku, i druga Krajowej Rady Sądownictwa, skarżąca dużą nowelę prawa o ustroju sądów powszechnych, wprowadzająca dualizm w zarządzaniu sądami: obok prezesów dyrektorów sądów z szerokimi kompetencjami administracyjnymi.
Zdaniem prof. Andrzeja Bałabana, z Uniwersytetu Szczecińskiego, dla zachowania niezawisłości sędziów niezbędna jest niezależność także sądów. Z kolei Stanisław Chmielewski, wiceminister sprawiedliwości, nie zostawił wątpliwości, że niezależność (niezawisłość) sędziów winna obejmować sferę orzeczniczą, ale już nie administracyjną.
Sędzia Irena Kamińska, prezes Stowarzyszenia Sędziów Themis, przypomniała, że każdy z ponad dwudziestu ministrów reformował wymiar sprawiedliwości, ale efektów nie ma, a stwierdzenie z art. 10 konstytucji o trójpodziale władzy jest już bałamutne. Nie tylko trzeba zostawić sądom niezależność, ale odciążyć je od natłoku spraw, czasem zupełnie drobnych.