Reklama

Maciej Strączyński o nowym regulaminie urzędowania sądów powszechnych

Rozmowa: Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia

Publikacja: 09.04.2015 08:02

Maciej Strączyński o nowym regulaminie urzędowania sądów powszechnych

Foto: materiały prasowe

Rz: Ministerstwo Sprawiedliwości chce wprowadzić nowy porządek w sądach. Żeby przyspieszyć procedowanie, planuje zapisać w regulaminie, że sąd ma tak planować sprawy, które rozpoczyna, by termin odroczenia czy przerwy w posiedzeniu nie był dłuższy niż trzy miesiące. To realne?

Maciej Strączyński: Zadziwia mnie ten pomysł, bo w tej chwili nadzór dąży do czegoś zupełnie odwrotnego. Wymusza się tylko na sędziach, by szybko nadawali bieg w nowych sprawach. Sędzia zmuszany jest wręcz do rozpoczynania wszystkich naraz. W niektórych sądach pojawiają się nawet konkretne terminy i wskazówki, w jakim czasie trzeba nadać sprawie bieg. Zmiany, które są planowane w regulaminie byłyby zaprzeczeniem dotychczasowego systemu nadzoru. Dlatego nie bardzo w to wierzę.

Chorzy sędziowie i ci, którzy korzystają z dłuższych urlopów, będą pomijani w wyznaczaniu spraw na bieżąco wpływających do sądu. Może dzięki temu przestaną się robić zaległości?

Po tym, jak odebrano nam 100-proc. zasiłek chorobowy, nie mogło się stać inaczej. Sędzia, który zachoruje, jest za to karany finansowo. Nie można mu jeszcze dołożyć tony spraw do odrobienia.

W projekcie nowego regulaminu mówi się, że sądy mają być przyjaźniejsze dla interesanta. We wszystkich mają powstać biura obsługi interesanta. Uważa pan, że to możliwe?

Reklama
Reklama

Samo utworzenie biur nie sprawi, że sąd stanie się przyjaźniejszy. Wszystko będzie zależeć od tego, jak to biuro będzie działać, czy będzie miało dostęp do szybkiej i precyzyjnej informacji. Inaczej biuro będzie sobie stało, a interesant wyczekiwał na informację. Zapewniam, że wcale nie będzie przyjaźniej.

Ministerstwo Sprawiedliwości chce, by prezesi sami decydowali, w jakich godzinach sąd pracuje. Podobno w Polsce potrzeby są różne. Do niektórych interesanci dojeżdżają, do innych nie.

To prawda. Miasta mają swoją specyfikę. Dużo zależy od tego, czy ludzie do sądu przyjeżdżają spoza miasta, czy nie. Nie chce mi się jednak wierzyć, by minister sprawiedliwości oddał w tej sprawie decyzję w ręce prezesów. Pewnie szybko pojawią się odgórne zalecenia w tej sprawie.

—rozmawiała Agata Łukaszewicz

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama