Reklama

Sędzia ukradł czy zabrał 50 zł - przesądzi biegły psycholog

Z lady na stacji benzynowej zniknęło 50 zł. Zgarnął je do kieszeni wiceprezes jednego z sądów. Ukradł czy zabrał? Sprawa budzi wielkie emocje.

Aktualizacja: 29.10.2017 16:58 Publikacja: 29.10.2017 16:19

Sędzia ukradł czy zabrał 50 zł - przesądzi biegły psycholog

Foto: Fotorzepa/Jakub Dobrzyński

Sędzia ukarany w pierwszej instancji wydaleniem z zawodu za kradzież 50 zł na stacji benzynowej będzie zbadany przez psychologa – zdecydował w piątek Sąd Najwyższy. Tego dnia na wokandę trafiła m.in sprawa sędziego, którego kamera na stacji paliw nagrała, jak wkłada do kieszeni banknot pozostawiony przez klientkę. Biegły odpowie, czy sędzia ukradł 50 zł, czy zabrał je nieświadomie. Od odpowiedzi na to pytanie zależą dalsze losy Mirosława Topyły. Na czas wydania opinii odroczono jego rozprawę.

Był wiceprezesem Sądu Rejonowego w Żyrardowie. Incydent na stacji pod Sochaczewem miał miejsce w marcu 2017 r.

Całe zajście uwiecznił monitoring. Znalazły się na nim także numery rejestracyjne auta, którym odjechał ze stacji. Policja szybko namierzyła właściciela. Sędziego czekała więc szybka dyscyplinarka.

W trakcie postępowania Topyła, który staje przed sądem z otwartą przyłbicą, przekonywał, że zrobił to „nieświadomie" i że nie była to kradzież, lecz fatalna pomyłka.

Rzecznik dyscyplinarny Sądu Okręgowego w Płocku, któremu podlega żyrardowski sąd, wnosił o ukaranie Topyły za przewinienie służbowe uchybiające godności urzędu. Sąd Apelacyjny w Łodzi jako sąd dyscyplinarny pierwszej instancji ukarał wiceprezesa najsurowszą karą złożenia z urzędu. Dodatkowo obniżył mu pensję o 25 proc. i odsunął od orzekania.

Reklama
Reklama

Krajowa Rada Sądownictwa niejednogłośnie zgodziła się na odwołanie sędziego z funkcji wiceprezesa SR w Żyrardowie. Minister sprawiedliwości z kolei zdecydował o natychmiastowym odsunięciu go od obowiązków służbowych i zażądał podjęcia czynności dyscyplinarnych.

Sędzia i jego obrońcy odwołali się do SN jako sądu dyscyplinarnego drugiej instancji.

„Sąd dokonał dowolnej oceny dowodów, co doprowadziło do błędów w ustaleniach faktycznych. Te z kolei stały się podstawą wyroku" – napisali obrońcy sędziego. Przedkładając wnioski dowodowe: prywatne opinie lekarskie, w tym neurochirurgiczną, oraz ekspertyzę badania wariografem, wnosili o uniewinnienie lub zwrot sprawy do pierwszej instancji. SN-SD zgodził się na włączenie prywatnych opinii do materiału dowodowego.

Obrońcy wnieśli też o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego psychologa na okoliczność ustalenia: profilu psychologicznego, cech osobowości i stanu emocjonalnego sędziego zdarzenia na stacji benzynowej.

On sam stawił się w piątek w SN. Zrezygnował z ochrony, jaką daje mu prawo prasowe i procedura karna – a więc wyraził zgodę na publikację pełnych danych i wizerunku. Rozprawie towarzyszyły ogromne emocje. Sędzia i jego pełnomocnicy usłyszeli wiele przykrych i ostrych słów pod swoim adresem.

Przewodniczący składowi SN sędzia Wiesław Kozielewicz szybko zaprowadził porządek na sali. Wystarczyło, że wymienił, co może zrobić sąd, kiedy ktoś zakłóca przebieg rozprawy.

Reklama
Reklama

Sędzia usunięty z urzędu traci prawo do wszystkich wynikających z tego uprawnień – od immunitetu aż po stan spoczynku. Z kolei sędzia niezdolny do służby ze względu na stan zdrowia zostaje przeniesiony w stan spoczynku.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Nieruchomości
Mała zmiana prawa, która mocno uderzy w patodeweloperkę
Zawody prawnicze
Reforma już rozgrzewa prokuratorów, choć do jej wdrożenia daleka droga
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama