Najważniejsza zmiana polega na tym, by prezydent mógł natychmiast wyznaczyć sędziego do przejściowego zastąpienia pierwszego prezesa bądź prezesa izby SN po opróżnieniu któregoś z tych stanowisk.

Widać wyraźnie, że PiS chce tą nowelą do ustawy o SN, która weszła w życie 3 kwietnia, zabezpieczyć się przed ewentualną np. dymisją pierwszej prezes SN Małgorzaty Gersdorf.

Stąd w poniedziałkowym stanowisku pierwsza prezes SN napisała, że wbrew deklaracjom celem tej noweli nie są tylko zmiany redakcyjne, ale swoista gra, jaką władza ustawodawcza i wykonawcza prowadzi z władzą sądowniczą. Przy okazji ustanawia autonomię budżetową nowej Izby Dyscyplinarnej, zmniejszając kompetencje pierwszego prezesa SN. Do tego stanowiska nawiązywali posłowie opozycji w ostrej krytyce projektu, w szczególności, że tak ważna ustawa, wręcz ustrojowa, była procedowana na komisji, a nie plenarnym posiedzeniu Sejmu, co jest fatalnym sygnałem dla prowadzonej z Brukselą dyskusji o praworządności w Polsce. Sejm może uchwalić nowelę jeszcze w tym tygodniu.

etap legislacyjny: przed drugim czytaniem