W całym kraju w sądach pracy złożono już dwieście takich pozwów. Formularz rozsyłało Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia. Za pozew sędziowie nic nie zapłacą, bo występują z roszczeniem pracowniczym, a za jego rozpatrzenie – zgodnie z przepisami – nie trzeba pokrywać kosztów.
Kilka dni temu pojawił się jednak problem, kto powinien w tych sprawach orzekać. W małych sądach sędziowie zaczynają składać wnioski o wyłączenie, bo nie chcą być posądzeni o brak bezstronności. W takim wypadku o miejscu rozstrzygnięcia sprawy zdecyduje sąd okręgowy. Najczęściej jest to jednostka rejonowa położona najbliżej sądu, w którym sędziowie „nie chcieli" orzekać. W dużych sprawach wygląda to inaczej.
Znani, nieznani
– W Sądzie Okręgowym w Szczecinie są sędziowie, z którymi nigdy nie rozmawiałem – mówi „Rz" Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. I dodaje, że nie widzi potrzeby wyłączania się od orzekania w ich sprawach. Czym innym są pozwy w małych sądach.
– Tu rzeczywiście wątpliwości mogłyby się pojawić – uważa sędzia Strączyński.
Podobnego zdania jest sędzia Irena Kamińska ze Stowarzyszenia Sędziów Themis.