W Zderzaku zbiorowa wystawa "Mambo Spinoza" wprowadza widza w przewrotny labirynt, łącząc wątki filozoficzne z inteligenckim poczuciem humoru spod znaku Kabaretu Starszych Panów. Tytuł wystawy w Bunkrze Sztuki – "Przekleństwa wyobraźni" – wskazuje raczej na mroczną sferę nowego polskiego nadrealizmu, skupiając się na natręctwach, snach, chorobliwej fascynacji cielesnością.
To nie przypadek. O "zmęczonych rzeczywistością" mówi się w polskiej sztuce od kilku sezonów. Poprzednie pokolenia wiodły dialog z otaczającym światem, dzisiejsi artyści dają się prowadzić przede wszystkim własnym obsesjom.
Ikoną nowego stylu okrzyknięty został młody malarz z Krakowa Jakub Julian Ziółkowski. Ma już fanów wśród kolekcjonerów na świecie, obecnie pokazuje prace w prestiżowej galerii Hauser & Wirth w Nowym Jorku. Nic dziwnego, że jego obrazy są na obu krakowskich wystawach.
W Zderzaku na płótnie Ziółkowskiego majaczy dzika, porośnięta włosem lub sierścią niewyraźna twarz. W tryptyku eksponowanym w Bunkrze Sztuki dominuje potężny totem – będąca w stanie rozkładu postać, zbudowana ze spiętrzenia fantastycznych detali, rodem z Boscha czy Dalego. Ziółkowski łączy obsesję szczegółu z techniczną, malarską perfekcją.
[srodtytul]Mroki wyobraźni [/srodtytul]