Aniołki z ambony na sprzedaż

Trzy XVI-wieczne rzeźby z kościoła pw. św. Marii Magdaleny we Wrocławiu w środę miały trafić pod aukcyjny młotek

Publikacja: 17.11.2009 00:29

Aniołki z ambony na sprzedaż

Foto: Rzeczpospolita

Wszystko wskazuje jednak na to, że do ich sprzedaży na razie nie dojdzie. Do Domu Aukcyjnego Rempex w Warszawie, gdzie rzeźby – wycenione wysoko, na 140 tys. złotych – miały zostać zlicytowane, dotarł list od dolnośląskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków Andrzeja Kubika z informacją, że alabastrowe aniołki mogą pochodzić z kradzieży.

Szefa dolnośląskiej służby konserwatorskiej zaalarmowało o tej sprawie Stowarzyszenie Monitoring Zabytków. Andrzej Kubik powiedział „Rz”, że nie złożył dotąd do prokuratury zawiadomienia o przestępstwie . – Nie ma zgłoszenia o kradzieży, a w dokumentacji, którą posiada urząd konserwatorski, brak dowodów, np. w postaci spisów inwentarzowych czy zdjęć, które pozwalałyby określić czas zniknięcia rzeźb – wylicza Kubik.

[wyimek][b][link=http://www.rp.pl/artykul/312087,392905_Zabytki_wystawiane_na_aukcjach_wymagaja_szczegolnej_uwagi.html]zobacz komentarz wideo[/link][/b][/wyimek]

Zostało niewiele czasu na zablokowanie ich sprzedaży. Konserwator zwrócił się o pomoc do proboszcza polskokatolickiej parafii katedralnej pw. św. Marii Magdaleny, która po wojnie stała się gospodarzem dawnej luterańskiej świątyni. Ksiądz dziekan Bogdan Skowroński, proboszcz od pięciu lat, przyznaje, że o sprawie wie niewiele, a inwentarze, które ma w parafii, są fragmentaryczne.

Co najmniej intrygujące są okoliczności pojawienia się na aukcji aniołków, które przed wojną zdobiły baldachim ambony w imponującej późnogotyckiej budowli. Kazalnica została zbudowana w latach 1579 – 1580 przez Frederica Grossa, wybitnego wrocławskiego rzeźbiarza okresu późnego renesansu, i należy do najwspanialszych tego rodzaju zabytków w Europie.

Dramatycznie w dziejach kościoła pw. św. Marii Magdaleny zapisała się II wojna światowa. Szczególnie dzień 17 maja 1945 r., gdy doszło do potężnej eksplozji, prawdopodobnie wybuchu miny. Zniszczeniu uległy m.in. wieża południowa, sklepienia, portal główny i Dzwon Grzesznika. Ambona i baldachim nie ucierpiały – jest więc wielce prawdopodobne, że alabastrowe putta też z opresji wyszły cało .

– Paradoksalnie, najgorsze czasy dla tego zabytku przyszły po wojnie – mówi Piotr Oszczanowski z Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Wrocławskiego. – Kościół został prowizorycznie zabezpieczony, w latach 60. i 70. ciągnął się jego remont. Panował chaos, elementy wyposażenia „znikały”, potem odnajdywały się w innych miejscach. Można śmiało przypuszczać, że dochodziło do kradzieży.

Los, który może być udziałem alabastrowych figurek z ambony wrocławskiego kościoła, był – niestety – typowy dla zabytków na tzw. Ziemiach Odzyskanych. Dzieła sztuki nie miały zapewnionego właściwego dozoru, nie śpieszono się z ich inwentaryzacją i dokumentacją fotograficzną. W rezultacie dziś nie bardzo wiadomo, co zginęło i czego powinniśmy szukać.

Ośrodek Ochrony Zbiorów Publicznych przy Ministerstwie Kultury prowadzi krajowy wykaz zabytków skradzionych lub wywiezionych za granicę niezgodnie z prawem. To jedyna ogólnie dostępna baza o dziełach sztuki, które mogą pochodzić z kradzieży. Szef ośrodka Piotr Ogrodzki zgadza się, że jeśli dom aukcyjny sprawdzi, że w rejestrze nie ma przedmiotu, dopełni formalnego minimum.

Wrocławskie aniołki nie figurują w wykazie Ośrodka Ochrony Zbiorów Publicznych.

Piotr Lengiewicz, prezes Rempeksu, uspokaja: – Jesteśmy gotowi do współpracy. Prawdopodobnie przesuniemy termin licytacji rzeźb o miesiąc. W interesie wszystkich stron jest, żeby sprawa została wyjaśniona. Takie sytuacje się zdarzają, zastrzeżenia zgłaszane są czasem nawet na kilka godzin przed aukcją. Jednocześnie nie mamy prawa bez dowodów kwestionować, że dzieło zostało nabyte w dobrej wierze.

Adam Widera ze Stowarzyszenia Monitoring Zabytków dziwi się, że rzeźby z ambony nie wzbudziło wątpliwości w domu aukcyjnym z wieloletnią tradycją. Jego zdaniem ten przypadek dowodzi też, że instytucje publiczne, które powinny szczególnie starannie monitorować obrót dziełami sztuki, są po prostu nieskuteczne.

Piotr Oszczanowski z Uniwersytetu Wrocławskiego: – W przypadku tych rzeźb chodzi nie tyle o wartość artystyczną, która nie uzasadnia bardzo wysokiej ceny wywoławczej, ile o ich niezwykłą historię i związki z Wrocławiem. To kontekst je dowartościował i uczynił z nich rewelację.

[i]Na zdjęciach: Trzy Putta – alabastrowe aniołki są dziełem wrocławskiego artysty Frederica Grossaz (z katalogu DA Rempex)[/i]

Wszystko wskazuje jednak na to, że do ich sprzedaży na razie nie dojdzie. Do Domu Aukcyjnego Rempex w Warszawie, gdzie rzeźby – wycenione wysoko, na 140 tys. złotych – miały zostać zlicytowane, dotarł list od dolnośląskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków Andrzeja Kubika z informacją, że alabastrowe aniołki mogą pochodzić z kradzieży.

Szefa dolnośląskiej służby konserwatorskiej zaalarmowało o tej sprawie Stowarzyszenie Monitoring Zabytków. Andrzej Kubik powiedział „Rz”, że nie złożył dotąd do prokuratury zawiadomienia o przestępstwie . – Nie ma zgłoszenia o kradzieży, a w dokumentacji, którą posiada urząd konserwatorski, brak dowodów, np. w postaci spisów inwentarzowych czy zdjęć, które pozwalałyby określić czas zniknięcia rzeźb – wylicza Kubik.

Pozostało 82% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl