Ernst May architekt, który podbił Europę, Syberię i Afrykę

Ernst May jeden z najważniejszych architektów modernizmu jest bohaterem imponującej wystawy we wrocławskim Muzeum Architektury – pisze Jan Bończa-Szabłowski

Aktualizacja: 14.06.2012 15:24 Publikacja: 14.06.2012 13:15

Frankfurt-Nordend, Fürstenbergerstraße: grupa czterech willi, widok od północy, 1913/14 © Deutsches

Frankfurt-Nordend, Fürstenbergerstraße: grupa czterech willi, widok od północy, 1913/14 © Deutsches Architekturmuseum, Frankfurt am Main

Foto: materiały prasowe

Zmarły przed 40 laty artysta potrafił znaleźć w projektach wspólny mianownik między wielkimi ośrodkami przemysłowymi w ZSRR a osadami w Afryce Wschodniej. Wrocławska ekspozycja to pierwsza w Polsce tak obszerna prezentacja jego dorobku. Zorganizowana została we współpracy z Deutsches Architekturmuseum we Frankfucie nad Menem.

Zobacz galerię zdjęć

Ernst May miał w sobie coś z romantyka, ale i pozytywisty. Jego pierwsze wizje nawiązywały do idei miasta-ogrodu. Potem ewoluowały w kierunku osiedli pełnych wielopiętrowych bloków.

Do Wrocławia przybył‚ jako trzydziesiestoparolatek w 1919. Trafił na wyjątkowo podatny grunt, bo miasto było wówczas otwarte na awangardowe eksperymenty. Kierując licznymi projektami na Dolnym Śląsku wyznaczył sobie zadanie budowy jak największej liczby mieszkań dla najmniej zamożnych mieszkańców. Starał się połączyć w nich komfort i prostotę. Do dziś można spotkać we Wrocławiu wiele przykładów budynków przez niego zaprojektowanych.

"W przeciwieństwie do średniowiecza i renesansu, będących jeszcze typem, kultury zamkniętej w sobie nowa kultura naszych czasów powinna być, jak dobrze zgrana orkiestra - pisał. - W niej wszystkie instrumenty naszego socjalnego, gospodarczego i kulturalnego życia są ze sobą świetnie zsynchronizowane.''

Tę ideę najpełniej zrealizował we Frankfurcie nad Menem. Pod jego kierunkiem jako miejskiego radcy budowlanego zaledwie w ciągu pięciu lat (1925-30) wybudowano ponad 12 tysięcy mieszkań i to w okresie międzynarodowego kryzysu.

Na wrocławskiej wystawie jest wiele fotografii z tamtego właśnie okresu. Duże wrażenie robi makieta miasteczka z ustawionymi regularnie rzędami niewielkich bloków-pawilonów. Ten gród zaprojektowany przez Maya, co podkreślił oglądający teraz wystawę polski performer Jerzy Kalina, bardzo przypomina niemieckie obozy koncentracyjne. Czyżby plany te powstałe na początku lat 30. ub wieku stały się dla nazistów bardzo silną inspiracją?

Na wrocławskiej wystawie są też na szczęście przykłady architektury znacznie bardziej przyjaznej człowiekowi. To murowane wiejskie domki z fantazyjnymi, półokrągłymi spadzistymi dachami. Do dziś są ozdobą podwrocławskiego Ołtaszyna. Można je także obejrzeć w towarzyszącym wystawie okazałym katalogu opracowanym przez dyrektora muzeum Jerzego Ilkosza.

Lewicowe sympatie Maya oraz jego międzynarodowe sukcesy w projektowaniu mieszkań tanich i funkcjonalnych sprawiły, że na początku lat 30. ub. wieku jego działalnością zainteresował się Związek Radziecki. May wraz z gronem innych architektów wysłany został na Syberię, by tam zaprojektować zabudowę osiedli dla robotników Magnitogorska, Leninska i Kuzniecka. Proste i bezpretensjonalne projekty wywołały jednak tak dużo kontrowersji, że po trzech latach pracy architekt opuścił ZSRR. Nie mógł wrócić do rodzinnych Niemiec. Wówczas bowiem do władzy doszli naziści, którzy odrzucali modernizm na rzecz tzw. stylu ojczyźnianego.

Niemiecki architekt wyjechał wówczas do Kenii. Osiadł na wsi lecz po krótkim czasie otworzył biuro w Nairobii i ponownie zajął się architekturą. Chaty przez niego projektowane o drewnianym szkielecie z glinianymi gontami wykorzystywały naturalne, nieprzetworzone materiały budowlane.

Ten najdłuższy, bo aż 16 letni okres jego twórczości jest najsłabiej jak dotąd zbadany. Przed II wojną światową zaprojektował kilka dużych budynków handlowych w Nairobi i Kampali. A potem z otwartymi rękami przywitano go w zachodnich Niemczech, gdzie zaprojektował funkcjonalne osiedla, do dziś wywołujące podziw i szacunek.

Ekspozycja we wrocławskim Muzeum Architektury pokazuje skalę wyobraźni Ernsta Maya i dorównuje swą klasą głośnej prezentacji dorobku niezwykle modnego i cenionego na świecie Daniela Lebeskinda.

Wystawę można oglądać tylko do końca tygodnia.

Zmarły przed 40 laty artysta potrafił znaleźć w projektach wspólny mianownik między wielkimi ośrodkami przemysłowymi w ZSRR a osadami w Afryce Wschodniej. Wrocławska ekspozycja to pierwsza w Polsce tak obszerna prezentacja jego dorobku. Zorganizowana została we współpracy z Deutsches Architekturmuseum we Frankfucie nad Menem.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 91% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl