Przedwcześnie zmarły twórca (1955-2009) zaczynał jako malarz (dyplom zrobił na ASP w pracowni malarstwa), ale szybko je porzucił na rzecz fotografii, a przede wszystkim instalacji i interwencji przestrzennych. Były to zwykle prace ściśle związane z architekturą miejsca (site specific), w której powstawały i często ich świadectwem jest tylko dokumentacja.
A jednak twórcom wystawy „Mikołaj Smoczyński. Co outsider może nam powiedzieć o rzeczywistości?" udało się stworzyć pokaz prac artysty w jak najbardziej realnej, a nie wirtualnej przestrzeni. Duża w tym zasługa zaproszonych do współpracy znanych artystów: Roberta Kuśmirowskiego i Jarosława Kozakiewicza.
Kuśmirowski, uczeń Smoczyńskiego w Instytucie Sztuk Pięknych na Uniwersytecie Marii Skłodowskiej-Curie, we własnej sztuce chętnie zagłębia się w labirynty pamięci i historii, uprawiając swoistą archeologię przeszłości. Podjął się więc rekonstrukcji pamiętnych przestrzennych obiektów Smoczyńskiego z wystawy sprzed 20 laty na Zamku Ujazdowskim: „Piramidy" i „Labiryntu", skonstruowanych z budowlanej płyty - supremy. Powstały konstrukcje intrygujące materiałem, formą i grą ciemności i światła, które odbiera się nie tylko zmysłem wzroku, ale całym ciałem, wędrując dookoła i wewnątrz nich.
Robert Kuśmirowski dodał także swoje własne prace, zainspirowane strategią i techniką Smoczyńskiego. Natomiast Jarosław Kozakiewicz prezentuje na tej wystawie w pełni autonomiczne dzieło – przestrzenny obiekt „Anarchitekton", który jest efektem jego własnych eksperymentów, badających związki architektury i ciała. Chociaż można zauważyć, że Smoczyńskiego także interesowało dzieło w skali człowieka. Gdy jeszcze malował, to z zasady na płótnie odpowiadającym rozpiętości ramion. Tłumaczył przy tym, że nie robił obrazów mniejszych ani większych, bo muszą odpowiadać wymiarom jego ciała.
Twórczość Mikołaja Smoczyńskiego wyrastała z doświadczeń sztuki konceptualnej. Jej podstawą była refleksja na temat statusu i sensu dzieła sztuki, przesuwania granic, Z drugiej strony wyrażała dążenie do uchwycenia rzeczywistości w stanie przemiany. W instalacjach, jak i zachowanych obrazach i fotografiach, niejednokrotnie trudno odróżnić ślad świadomego działania artysty od naturalnych zniszczeń i destrukcji. I w tym momencie jego prace okazują się podszyte także głębszą refleksją na temat egzystencji i przemijania.