Bywalcy nowojorskiego Muzeum Solomona R. Guggenheima zdążyli przywyknąć do niezwykłych widoków: sam charakterystyczny projekt budynku, autorstwa Franka Lloyda Wrighta, wpisał się do kanonu dzieł sztuki XX wieku. W ostatnich tygodniach nad wznoszącą się spiralną rampą, wzdłuż której prezentowane są wystawy, zawisły nowe, niezwykłe elementy: szereg barwnych, wypełnionych wodą polietylenowych rynien.
To dzieło Sadamasy Motonagi, członka ruchu Gutai – jednej z najważniejszych grup artystycznych powojennej Japonii. Kolorowe tuby pierwotnie zawieszone były między sosnami w parku Ashiya, w pobliżu Osaki, gdzie w latach 1955–1956 odbyły się najsłynniejsze wystawy grupy. Każdy podmuch wiatru zmieniał ich ustawienie, przedstawiając odwiedzającym dzieło dynamiczne, tymczasowe i otwarte – na interakcje z odbiorcami i naturą. Jego elementy miały tam zostać poddane żywiołom – te jednak, na czas nowojorskiej prezentacji, zamknięte zostały bezpiecznie za fantazyjnymi ścianami muzeum.
Jak w manifeście ruchu deklarował jego założyciel, Yoshihara Jiro, „pożegnajmy się z mistyfikacjami gromadzonymi na ołtarzach i w pałacach, na salonach i w sklepach z antykami. To bałwany wykonane z materii zwanej farbą, tkaniną, metalem, ziemią czy marmurem, którym przez bezsensowny akt ludzki [...] przypisano wizerunek czego innego, niż same stanowią.[...] Sztuka Gutai nie zmienia materii. Sztuka Gutai nadaje materii życie". Jak wybrzmiewa to wyzwanie na ołtarzu nowojorskiej świątyni sztuki?