Czy wykładnia przepisów może być ruchem politycznym spajającym członków partii, członków stowarzyszeń sędziowskich i powszechnie dotąd szanowane autorytety prawnicze? Najwyraźniej tak, bo od około dziesięciu lat łączy on polityków sensu stricto, polityków-sędziów i niektórych przedstawicieli nauki prawa. Działają pod hasłem „Całe sądy w ręce sędziów!” i „Neosędziowie do rejonów”. Ponieważ członkowie tego ruchu lubią deprecjonować organy własnego państwa i piastunów tych organów poprzez dopisywanie pogardliwego przedrostka „neo-”, nazwijmy ich na potrzeby tego tekstu „Sojuszem Antyneonów” lub „antyneonami”.
Ruch ten, dla swojego uwiarygodnienia, posługuje się sofistyką prawniczą, przeinaczając przepisy, wypaczając ich treść i sens, byle tylko wywołać w społeczeństwie przekonanie, że prezentowana przez jego członków „wykładnia” przepisów jest obowiązującą normą prawną.
Czytaj więcej
Wiele wskazuje na to, że sądy administracyjne przestają być bezpieczną, a przede wszystkim cichą...
Sojusz Antyneonów odniósł już wiele „sukcesów” (mam nadzieję, że mój przekąs jest dla wszystkich jasny) – narzucił jedyną słuszną interpretację przepisu art. 187 ust. 1 pkt 2 Konstytucji RP, dopisując „brakujące” tam słowa „przez sędziów” (cóż z tego, że w sprzeczności z art. 187 ust. 4, art. 10 i art. 4 ust. 1 i 2 konstytucji? tym gorzej dla konstytucji!). Następnie, bazując na tej wykreowanej przez siebie, a nieistniejącej w rzeczywistości normie prawnej, dokonał delegitymizacji Krajowej Rady Sądownictwa oraz sędziów, głównie sądów powszechnych i Sądu Najwyższego. Przy okazji zdelegitymizował Trybunał Konstytucyjny w całości, tj. nawet w części, w której powołania sędziów TK nie budzą żadnych wątpliwości konstytucyjnych, ale to po to, aby ten nie mógł zatrzymać działań antyneonów.
Nowatorska koncepcja
Teraz Sojusz Antyneonów forsuje nową, mającą powszechnie obowiązywać wykładnię art. 180 konstytucji, wedle której sędziowie są nieusuwalni, ale jak się bardzo chce, to można ich usunąć. Temu ma służyć nowatorska koncepcja „sędziów ustawowych”, których ponoć nie chroni konstytucyjna zasada nieusuwalności.