Komarnicka-Nowak: Nieważność zrzeczenia się przez Polskę reparacji wojennych

Oświadczenie z 23 sierpnia 1953 r. nie wywołuje skutków prawnych.

Publikacja: 06.09.2022 07:19

Komarnicka-Nowak: Nieważność zrzeczenia się przez Polskę reparacji wojennych

Foto: AdobeStock

Już 1 września „Frankfurter Allgemeine Zeitung” w wydaniu internetowym o godzinie 21.28 odpowiedział na polski raport w kwestii reparacji wojennych. Prawnicy Bundestagu badali, czy Polsce przysługiwało roszczenie oparte na umowie międzynarodowej. Nic takiego nie znaleziono – pisze w swoim artykule Stephan Klenner. W umowie poczdamskiej z 1945 r. cztery zwycięskie mocarstwa drugiej wojny światowej stwierdziły jedynie, że roszczenia reparacyjne Polski mają być zaspokojone z części niemieckich reparacji dla Związku Radzieckiego. Polacy przyznali wobec sowieckiego państwa, że w latach 50. ubiegłego wieku zostali zaspokojeni – pisze autor.

Ten podły czas

Nieżyjący już niestety profesor Jan Sandorski, wieloletni szef Katedry Prawa Międzynarodowego Publicznego na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, pod którego kierunkiem miałam zaszczyt nie tylko studiować, ale kształtować się jako prawnik, doszedł do odmiennych wniosków niż niemieccy prawnicy.

Czytaj więcej

Prawnicy: Nie ma szans na reparacje od Niemiec przed sądem

W tekście naukowym: „Nieważność zrzeczenia się przez Polskę reparacji wojennych a niemieckie roszczenia odszkodowawcze”, opublikowanym w „Ruchu prawniczym, ekonomicznym i socjologicznym”, zeszyt 3, 2004 r., a mało znanym opinii publicznej, profesor Sandorski stwierdza, że oświadczenie rządu PRL z 23 sierpnia 1953 r., dotyczące zrzeczenia się z 1 stycznia 1954 r. spłaty odszkodowań na rzecz Polski było nieważne ab initio i jako takie nigdy nie wywierało i nie wywiera skutków prawnych.

Dla wytłumaczenia tej kwestii konieczne jest przedstawienie sytuacji politycznej w ZSRR po śmierci Stalina, gdzie toczyła się ostra walka o władzę. Walka o władzę na Kremlu odwracała uwagę uczestników od wydarzeń międzynarodowych. W tym okresie władze RFN nie uznawały NRD i powojennych granic.

Dlatego też w 1953 r. dochodzi do rokowań między rządem radzieckim a delegacją NRD, zmierzających do wzmocnienia pozycji politycznej i ekonomicznej byłej radzieckiej strefy okupacyjnej. Uzgodnienia dokonane w trakcie rokowań zostały zawarte w tekście „protokołu w sprawie przerwania pobierania reparacji niemieckich i w sprawie posunięć dotyczących złagodzenia zobowiązań finansowo-gospodarczych NRD” i opublikowane w komunikacie TASS. Głównym postanowieniem istotnym dla interesów państwa polskiego był punkt, w którym rząd radziecki po uzgodnieniu tego z rządem Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (odnośnie do jej części reparacji) całkowicie przerywa z 1 stycznia 1954 r. pobieranie od Niemieckiej Republiki Demokratycznej reparacji zarówno w postaci dostaw towarowych, jak i we wszelkiej innej postaci. W ten sposób NRD zostaje zwolniona z obowiązku spłacenia pozostałej po 1 stycznia 1954 r. sumy reparacji wynoszącej zgodnie z oświadczeniem rządu radzieckiego z 15 maja 1950 r. w sprawie zmniejszenia dostaw reparacyjnych 2 mld 537 mln dol. według cen światowych z 1938 r. Najbardziej istotnym wnioskiem dla Polski wypływającym z protokołu było to, że w tak ważnej dla naszych interesów sprawie rząd radziecki, a także wschodnioniemiecki nie uznały za właściwe przeprowadzenia dwu- lub trójstronnych rokowań z rządem w Warszawie.

23 sierpnia 1953 r. Rada Ministrów PRL przyjęła uchwałę „Oświadczenie rządu PRL” dotyczącą zrzeczenia się 1 stycznia 1954 r. spłaty odszkodowań na rzecz Polski. Z zachowanego protokołu nr 4 z posiedzenia Rady Ministrów wynika, że przewodniczący Rady – prezes Rady Ministrów Bolesław Bierut – nawiązał w swym wystąpieniu do noty rządu ZSRR w kwestii niemieckiej i stwierdził, że nota ta, podejmująca inicjatywę pokojowego uregulowania kwestii niemieckiej, czyni w całej rozciągłości zadość polskim interesom narodowym.

Ruki pa szwam

Najważniejsze fragmenty tej uchwały brzmiały następująco: „Rząd Polski Rzeczypospolitej Ludowej wita z pełnym uznaniem decyzję rządu ZSRR w sprawie niemieckiej. Decyzje te umacniają bezpieczeństwo Polski i godząc w zbrodnicze knowania odwetowców i rewizjonistów neohitlerowskich oraz ich protektorów, wzmacniają w całych Niemczech siły pokojowe i demokratyczne, których wyrazicielem jest NRD. Biorąc pod uwagę, że Niemcy zadośćuczyniły już w znacznym stopniu swym zobowiązaniom z tytułu odszkodowań i że poprawa sytuacji gospodarczej Niemiec leży w interesie jej pokojowego rozwoju, rząd PRL – pragnąc wnieść swój dalszy wkład w dzieło uregulowania problemu niemieckiego w duchu pokojowym i demokratycznym oraz zgodnie z interesami narodu polskiego i wszystkich pokój miłujących narodów –powziął decyzję o zrzeczeniu się spłaty odszkodowań na rzecz Polski”.

W posiedzeniu Rady Ministrów uczestniczyło 35 osób. W protokole z posiedzenia nie odnotowano żadnych głosów w dyskusji, nikt nie miał zastrzeżeń do tekstu. Odnotowano jedynie, że uchwała została przyjęta jednomyślnie.

W archiwach Komitetu Centralnego PZPR, Kancelarii Rady Prezesa Rady Ministrów i MSZ, nie zachowały się żadne dowody świadczące o prawdziwości zapewnień rządu radzieckiego, zawartych w protokole z 22 sierpnia 1953 r. w sprawie przerwania pobierania reparacji niemieckich, o dokonaniu uzgodnień z rządem PRL. Nie ma też śladu po wspomnianej przez Bolesława Bieruta uchwale Prezydium Rządu z 19 sierpnia 1953 r. Można domniemywać, pisze profesor Sandorski w swojej publikacji, że Związek Radziecki nie przeprowadził żadnych rokowań, których celem byłoby dokonanie wspólnych uzgodnień ze stroną polską.

Domniemanie to umacnia kalendarium wydarzeń. 19 sierpnia 1953 r. podjęta została „tajemnicza” uchwała Prezydium Rządu, 20–22 sierpnia toczyły się rokowania w Moskwie między ZSRR a NRD, a 23 sierpnia uchwalono oświadczenie rządu PRL.Tempo wydarzeń pozwala stwierdzić, iż strona polska została postawiona przed faktami dokonanymi. Zrzeczenie się reparacji niemieckich wbrew zapewnieniom zawartym w oświadczeniu z 23 sierpnia 1953 r. godziło w dobro państwa polskiego.

Ziemia ciężka od krwi

Powracająca fala terroru stalinowskiego w latach 1949–1953 objęła nie tylko Związek Radziecki, lecz także kraje satelickie, w których agenci Stalina montowali sfingowane spiski i realne procesy, takie jak Laszlo Rajka na Węgrzech (1949), Trajczo Kostowa w Bułgarii (1949), Rudolfa Slanskiego w Czechosłowacji (1952), Anny Pauker w Rumunii (1952). W Polsce w świeżej pamięci tkwiły inspirowane przez Moskwę szykany przeciwko działaczom komunistycznym pomawianym o odchylenia prawicowonacjonalistyczne. Polscy przywódcy bacznie obserwowali wydarzenia czerwcowe w 1953 r. w NRD oraz rozgrywki na Kremlu, których efekt był wówczas wielką niewiadomą. Lęk przed radzieckim hegemonem wzmacniała obecność Armii Radzieckiej w Polsce.

Przedstawione fakty pozwalają stwierdzić, pisze prof. Sandorski, że oświadczenie rządu z 23 sierpnia 1953 r. było skutkiem dyktatu radzieckiego naruszającego suwerenność państwa polskiego i stawiającego rząd PRL w pozycji nierównoprawnego partnera stosunków międzynarodowych. Z tego względu należy stwierdzić, iż istnieją poważne przesłanki przemawiające za tezą o nieważności oświadczenia z 23 sierpnia 1953 r.

Za dzień, za dwa

Z punktu widzenia prawa międzynarodowego oświadczenie z 23 sierpnia 1953 r. jest międzynarodowym aktem jednostronnym o charakterze zrzeczenia. Jak każdy inny akt jednostronny, zmierza do wywołania skutków prawnych w sferze prawa międzynarodowego. By tak się stało, konieczne jest spełnienie licznych warunków, jak: wydanie aktu przez kompetentny organ, zamiar związania się przez państwo treścią oświadczenia, a także brak obciążenia wadami oświadczenia woli.

Nie istnieją normy prawa międzynarodowego regulujące kwestię ważności aktów jednostronnych. Z tego względu przyjmuje się w doktrynie prawa międzynarodowego, iż oceny ważności aktu jednostronnego należy dokonywać przy wykorzystaniu zasad określonych w konwencji o prawie traktatów z 1969 r., regulujących kwestie związane z ważnością umów międzynarodowych. Z analizy przepisów konwencji wynika, że nieważność umowy międzynarodowej to wywołany przyczynami określonymi w prawie umów międzynarodowych stan prawny, w którym umowa nie wywołuje w zasadzie skutków prawnych.

Profesor Sandorski pisał o tej kwestii szerzej w „Nieważność umów międzynarodowych”, Poznań 1978 r. Z przepisów konwencji można domniemywać, że nieważność zasadnicza może wystąpić w dwojakiej postaci – nieważności bezwzględnej i względnej. Okoliczności złożenia przez rząd PRL oświadczenia z 23 sierpnia 1953 r. kierują uwagę w stronę nieważności bezwzględnej.

Nieważność taką charakteryzują następujące cechy:

1. Pojawia się automatycznie z chwilą zaistnienia przyczyny, która ją wywołuje, jest więc niezależna od inicjatywy stron umowy.

2. Nie może być konwalidowana, jest nieważna ab initio i nie może stać się umową ważną.

3. Postanowienia umowy nieważnej są niepodzielne, a więc na przyczynę nieważności bezwzględnej wolno powołać się jedynie w odniesieniu do całej umowy.

4. Zarzut nieważności bezwzględnej, w świetle art. 65 konwencji dotyczącego postępowania, jakie należy stosować w związku z nieważnością, może podnieść w drodze notyfikacji tylko strona umowy i to zarówno poszkodowana, jak i – co mało prawdopodobne – strona winna.

5. Prawo traktatowe nie zna instytucji przedawnienia zarzutu nieważności bezwzględnej.

6. Przyczynami nieważności bezwzględnej są: przymus wobec przedstawiciela państwa, przymus wobec państwa polegający na groźbie lub użyciu siły oraz sprzeczność umowy z ius cogens. Dwie pierwsze przyczyny są wadami oświadczenia woli, ale ze względu na ich szczególnie negatywny charakter nadano im status przyczyn powodujących nieważność bezwzględną.

Analiza profesora Sandorskiego prowadzi do wniosku, że w przypadku oświadczenia z 23 sierpnia 1953 r. doszło do wystąpienia wszystkich trzech przyczyn nieważności. Groźba użycia siły w stosunkach międzynarodowych powoduje z jednej strony wadę oświadczenia woli przy zawieraniu umowy międzynarodowej, z drugiej ich zakaz jest niekwestionowaną normą iuris cogentis. Terror stalinowski, który utrzymywał się także przez pewien czas po śmierci Stalina, zagrażał użyciem siły zarówno przeciwko przedstawicielom państw, jak i wobec samych państw. Groźba wobec przedstawiciela państwa zawsze będzie miała charakter przymusu psychicznego, bez względu na to, czy zagrożono spowodowaniem cierpień fizycznych czy moralnych, lęk przed cierpieniem stanowi bowiem zawsze doznanie psychiczne. Zgodnie z art. 51 konwencji o prawie traktatów, jej zastosowanie powoduje nieważność umowy ab initio. Norma ta została skodyfikowana w 1969 r., nie można jednak mieć wątpliwości co do jej zastosowania wobec oświadczenia rządu PRL, gdyż jej istnienie w sferze norm prawa międzynarodowego zwyczajowego od dawna nie jest kwestionowane. Zagrożenie dla państwa polskiego i jego przywódców w przypadku odmowy złożenia oświadczenia z 1953 r. nie zostało stwierdzone expressis verbis. Prawo międzynarodowe nie wymaga jednak dla uznania stanu zagrożenia jego notyfikacji ze strony państwa stosującego groźbę. Groźba może być wyrażona poprzez fakty konkludentne (mobilizacja, przemieszczenie wojsk, podwyższenie gotowości bojowej oddziałów stacjonujących w bazach na terytorium państwa będącego obiektem gróźb). Zakamuflowaną formę groźby w stosunkach międzynarodowych państw socjalistycznych było deklarowanie chęci udzielenia „braterskiej pomocy”.

Doczekasz się?

W doktrynie prawa międzynarodowego przyjmuje się, że akty jednostronne są „w zasadzie odwoływalne”. Oświadczenie rządu PRL obciążone jest jednak wadą woli i z tego względu nie istnieje potrzeba jego odwoływania. Prawo międzynarodowe nie wyznacza ram czasowych, w których należy się zmieścić z postawieniem zarzutu nieważności. Zarzut ten można notyfikować w chwili, gdy zaistnieje taka konieczność. Ograniczenie suwerenności polega na tym, że państwo, które formalnie nadal istnieje, traci w części lub w całości możność występowania w stosunkach międzynarodowych jako podmiot, a w jego imieniu działa inne państwo. Polska w świetle prawa międzynarodowego była w tym okresie podmiotem suwerennym. Jednak jej polityka wewnętrzna i zewnętrzna znajdowała się pod presją polityczną Związku Radzieckiego, co nie zmieniało jednak jej położenia w prawie międzynarodowym. Niejednokrotnie presja ta przybierała formę jawnie sprzeczną z obowiązującym prawem międzynarodowym, a więc przekształcała się w naruszenie suwerenności państwa polskiego. Z tego właśnie względu należy odmówić oświadczeniu z 23 sierpnia 1953 r. zdolności wywołania skutków prawnych i uznać je za nieważne.

Przedstawione rozważania prowadzą do wniosku, że sprawa reparacji wojennych jest otwarta, pisał w 2004 r. profesor Jan Sandorski, i pozwala na formułowanie roszczeń pod adresem władz niemieckich. Pisał też, że strona polska powinna zajmować w tym duchu stanowisko, gdyby doszło do dwustronnych negocjacji, w czasach gdy oba państwa są członkami Unii Europejskiej.

To niepowetowana strata, że zabrakło go w tak ważnym momencie dla Polski.

Już 1 września „Frankfurter Allgemeine Zeitung” w wydaniu internetowym o godzinie 21.28 odpowiedział na polski raport w kwestii reparacji wojennych. Prawnicy Bundestagu badali, czy Polsce przysługiwało roszczenie oparte na umowie międzynarodowej. Nic takiego nie znaleziono – pisze w swoim artykule Stephan Klenner. W umowie poczdamskiej z 1945 r. cztery zwycięskie mocarstwa drugiej wojny światowej stwierdziły jedynie, że roszczenia reparacyjne Polski mają być zaspokojone z części niemieckich reparacji dla Związku Radzieckiego. Polacy przyznali wobec sowieckiego państwa, że w latach 50. ubiegłego wieku zostali zaspokojeni – pisze autor.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rzecz o prawie
Małgorzata Kurzynoga: Przepisy o luce płacowej wprowadzą rewolucję w ogłoszeniach o pracę
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Tymczasowe aresztowanie ma być tymczasowe
Rzecz o prawie
Anna Nowacka-Isaksson: Donos, położniczka i dorabianie
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Co wynik ostatnich wyborów wskazuje prawnikom?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Rzecz o prawie
Jarosław Gwizdak: Postawić krzyżyk. Na papierze