Niewątpliwie 11 sierpnia 2021 r. i słowo „reasumpcja" wejdą już na stałe do historii polskiego parlamentaryzmu. Podobnie zresztą jak ostentacyjne i pełne dezynwoltury zachowanie Pawła Kukiza, który umożliwił partii rządzącej uniknąć klęski w sprawie „Lex anty-TVN". Postawa Kukiza i jego kolegów, zwłaszcza memicznego wręcz Jarosława Sachajki, spotkała się z druzgocącą krytyką zarówno opozycji, jak i licznych komentatorów. Pojawiły się porównania do sprzedajnych posłów doby stanisławowskiej, wręcz targowiczan, zwolenników szlacheckiej anarchii i sprawców upadku państwa w XVIII w.
Czytaj także: Lepsza strona reasumpcji
Nie wchodząc tutaj w rozważania o bezprzykładnym naruszeniu standardów parlamentaryzmu i nasilającej się, wraz z kolejnymi kryzysami koalicyjnymi, korupcji politycznej, podkreślić trzeba, że krytycy Pawła Kukiza swe porównania nie zawsze formułują trafnie. Są to bowiem często uogólnienia, efektowne i w jakiejś mierze oparte na wiedzy, ale wiedzy potocznej. Ma się wrażenie, że działa tu prosty schemat myślowy: Sejm-kupowanie głosów-anarchia-rozbiory. Mechanizmy ówczesne te 250–300 lat temu, były jednak inne, bo inne były źródła parlamentaryzmu, inne pojmowanie mandatu posła, inne mechaniki władzy inne rozumienie wreszcie suwerenności.
Czym był Sejm?
Sejm Rzeczypospolitej szlacheckiej był naczelnym organem władzy i centrum jej życia politycznego choć, w przeciwieństwie do Sejmu Ustawodawczego z 1919 r., nie był suwerenem. Suwerenność bowiem aż po Konstytucję 3 Maja koncentrowała się w osobie króla. Sejm zaś składał się z tzw. trzech stanów sejmujących, a nie – co jest błędem często powielanym i funkcjonuje w powszechnej świadomości – z dwóch izb. To właśnie rywalizacja o zakres i wykonywanie władzy suwerennej pomiędzy owymi stanami, czyli królem, izbą poselską i Senatem była osią gwałtownych nieraz, politycznych i ustrojowych sporów w dawnej Rzeczpospolitej. Istnieje zatem zasadnicza różnica w stosunku do czasów nam współczesnych, kiedy przez Sejm i zgodnie z Konstytucją suwerenny Naród wykonuje władzę w Rzeczypospolitej.
Wspomniane spory w Polsce przedrozbiorowej nabrały ostrości w XVII w. wraz z rozkładem tzw. ruchu egzekucyjnego i śmiercią jego przywódcy, kanclerza Jana Zamoyskiego (1605 r.). W konsekwencji doszło do wybuchu dwóch rokoszów szlacheckich i krwawych wojen domowych z lat 1606/07 i 1665/66, które – wbrew intencjom przywódców, czyli Zebrzydowskiego i Lubomirskiego – doprowadziły do umocnienia się systemu tzw. oligarchii magnackiej. I to właśnie z epoką oligarchizacji polskiego życia politycznego od połowy XVII w. kojarzone są wszystkie wynaturzenia staropolskiego parlamentaryzmu, który był machiną niezwykle skomplikowaną.