Grażyna Aniszewska-Banaś z SGH: MBA zmieniają się razem z biznesem

Inwestować w studia MBA powinno się przede wszystkim dla wiedzy. Sam dyplom nie jest przepustką do sukcesu – mówi prof. Grażyna Aniszewska-Banaś z SGH, dyrektor programu Canadian EMBA

Publikacja: 04.03.2024 03:00

Grażyna Aniszewska-Banaś z SGH: MBA zmieniają się razem z biznesem

Foto: mat. pras.

Co dają studia MBA? Często ostatnio krytykuje się ich wartość.

Zawsze powtarzam, że zanim się pójdzie za taką krytyką, trzeba się przyjrzeć osobie, która ją wygłasza. Czy ma doświadczenie studiów MBA i jakich? Czy usprawiedliwia własne wybory życiowe i brak tych studiów? A może służy to sprzedaniu własnych szkoleń, poradników czy innych zamienników MBA?

Powiedzmy też otwarcie: studia MBA są podejmowane z różnych powodów i ich jakość też jest różna. Wystarczy prześledzić w prasie falę artykułów na temat dyplomów MBA w Polsce i patologii, jaką powoduje brak uregulowań prawnych tego rynku. Uważam zatem, że jeżeli inwestuje się w studia MBA duże pieniądze, to powinno się to robić przede wszystkim dla wiedzy. Dyplom sam w sobie nie jest przepustką do sukcesu.

Nasze studia CEMBA to Executive MBA, a więc program skierowany do osób z doświadczeniem zawodowym i menedżerskim. W takich programach wiedza, którą się w nim zdobywa, pochodzi zatem nie tylko od wykładowców i z materiałów do zajęć, ale także od innych uczestników. I to uważam za wartość dodaną studiów MBA.

Dlaczego na studia MBA warto przeznaczać wspomniane duże pieniądze?

Przede wszystkim nasze studia to międzynarodowa perspektywa – bo realizujemy je we współpracy z partnerem kanadyjskim i połowę wykładowców stanowią Kanadyjczycy. Zajęcia odbywają się tylko po angielsku. Oferujemy także możliwość realizacji ich części m.in. w Dolinie Krzemowej i Kanadzie. Nie bez znaczenia jest też zapewnienie możliwości uzyskania dwóch dyplomów (uczelni polskiej i kanadyjskiej), przy czym dyplom kanadyjski ma rangę dyplomu ukończenia studiów wyższych z tytułem Master of Business Administration i jest dokładnie taki sam jak ten, który otrzymują absolwenci studiów w Montrealu.

Ponadto dajemy konkretną wiedzę – bo wszyscy nasi wykładowcy mają doświadczenie praktyczne, a jakość tej wiedzy potwierdzają akredytacje międzynarodowe; to networking – bo bardzo dbamy o różnorodność grup; to pozyskiwanie świadomości własnych mocnych i słabych stron – bo studia są intensywne, bazują na licznych projektach i pracy zespołowej, a to powoduje, że ludzie dowiadują się o sobie wielu rzeczy istotnych dla przyszłej kariery zawodowej. I wreszcie, to elastyczność i otwartość – bo nie ma podziałów na semestry i lata akademickie, a uczestnik sam decyduje o intensywności, z jaką studiuje, pod warunkiem że zrealizuje studia w ciągu trzech kolejnych edycji.

W jaki sposób zmieniają się programy MBA? Jak reagują chociażby na doświadczenie pandemii czy ogólnego poczucia niepewności widocznego również w biznesie?

Te zmiany można podzielić na zmiany w programach studiów i zmiany organizacyjne. Co do programów studiów to obserwujemy ogólny trend zwiększania różnorodności oferty i wprowadzania systemu kafeteryjnego w programie przedmiotów do wyboru, tak aby uczestnik mógł dopasowywać ścieżkę studiów do własnych zainteresowań. Ponadto, o ile w przeszłości dominowały przedmioty ilościowe i tzw. twarda wiedza, to teraz coraz więcej uwagi poświęca się kształtowaniu kompetencji i umiejętności społecznych oraz przedmiotom integrującym wiedzę z różnych dziedzin. To także otwiera na niepewność.

Nasz program studiów wzbogacamy także o nieobowiązkowe webinaria i spotkania z praktykami. Niektórzy wywodzą się ze środowiska start-upów. Część to nasi absolwenci. Ich doświadczenie pozwala oswoić niecodzienne sytuacje w firmach pozostałych uczestników. Czasami praktyki sektorów bardzo odległych od własnego oferują gotowe rozwiązania problemów biznesowych.

Co do kwestii organizacyjnych to jest rzeczą oczywistą, że pandemia otworzyła wszystkich na online i hybrydę. Jest naturalne, że część materiału jest nagrywana zawczasu i możliwa do odtworzenia przez uczestnika w dogodnym dla niego momencie. Oznacza to, że partie wykładowe nie zabierają czasu spotkań, który można przeznaczyć na odpowiedzi na pytania lub dyskusje.

Mamy procesy, takie jak cyfryzacja, AI, wszystko, co wiąże się z ESG. Czy studia MBA na to reagują?

W dobrych programach MBA nazwy przedmiotów mogą pozostawać takie same, ale zawartość zmienia się nieustannie. Na przykład w zarządzaniu strategicznym nie rozwodzimy się nad koncepcjami Portera – klasyką, ale z lat 80., tylko mówimy o społecznościach wirtualnych, otwartych innowacjach oraz korzyściach i kosztach, jakie są związane z wykorzystaniem AI w biznesie. Przytoczony wcześniej przykład wyjazdów do Doliny Krzemowej i Kanady jest także przejawem odpowiadania na te trendy. Wizyty w hubach technologicznych, możliwość obejrzenia w praktyce funkcjonowania firm opierających swoje modele biznesu na technologii i zmierzenia się z ich problemami w projektach doradczych dają więcej niż wykład.

W odniesieniu do kwestii ESG znowu mogę bazować na własnym przykładzie, bo stanowią one od dawna element naszego programu. Trzeba przypomnieć, że Kanada jest krajem szczególnie zaangażowanym w promowanie standardów ESG. Znajduje to oczywiście swoje odzwierciedlenie w tematyce i sposobie prowadzenia zajęć. Ponadto te kwestie pojawiają się od lat w wymogach komisji akredytacyjnych, stanowią przedmiot pytań rozmaitych rankingów, więc trudno powiedzieć, że jakoś szczególnie reagujemy na te procesy właśnie teraz. One są po prostu elementem naszego krwiobiegu.

Co dają studia MBA? Często ostatnio krytykuje się ich wartość.

Zawsze powtarzam, że zanim się pójdzie za taką krytyką, trzeba się przyjrzeć osobie, która ją wygłasza. Czy ma doświadczenie studiów MBA i jakich? Czy usprawiedliwia własne wybory życiowe i brak tych studiów? A może służy to sprzedaniu własnych szkoleń, poradników czy innych zamienników MBA?

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Ukraińcy mogą zniknąć z polskiego rynku pracy. Kto ich zastąpi?
Rynek pracy
Polskie firmy mają problem. Wojenna mobilizacja wepchnie Ukraińców w szarą strefę?
Rynek pracy
Złe i dobre strony ostrego wzrostu płac
Rynek pracy
Rośnie popyt na pracę dorywczą
Rynek pracy
Pokolenie Z budzi postrach wśród pracodawców