– Bez uczniów musiałbym zwiększyć liczbę pracowników o 20 proc., co zdecydowanie podwyższyłoby nasze koszty. Doświadczonym fachowcom trzeba zapłacić trzy-, czterokrotnie więcej niż uczniom, którzy w pierwszym roku nauki zarabiają 600 euro miesięcznie – twierdzi Stephan Donges, kierownik kształcenia zawodowego w popularnej berlińskiej restauracji „das pfeffer", która przygotowuje do pracy w pięciu zawodach, w tym kucharza, kelnera i barmana.
Restauracja należy do spółki, która działa w branży gastronomiczno-hotelarskiej i na ponad 800 pracowników kształci ok. 150 uczniów. W systemie dualnym, co oznacza, że dwie trzecie czasu nauki (zwykle przekłada się to na 3–4 dni w tygodniu) uczniowie pracują w zakładzie, z którym mają podpisaną umowę, a resztę czasu spędzają w szkole. – Przygotowujemy sobie pracowników dopasowanych do naszych potrzeb i do zespołu – dodaje Donges.
Lata dualnej praktyki
Wprowadzony w Niemczech pod koniec lat 60. XX wieku dualny system kształcenia zawodowego, łączący szkoły z pracodawcami (w 1969 r. ustawowo uregulowano prawa i obowiązki uczniów oraz zakładów pracy), jest od lat podstawą przygotowywania kadr dla niemieckiego przemysłu, budownictwa czy handlu. (Obowiązek kształcenia zawodowego wprowadzono tam już pod koniec lat 30. XX wieku).
Jest też punktem odniesienia dla wielu państw, które – jak ostatnio Polska – na poważnie zabrały się do reformy szkolnictwa zawodowego. Niemcy chętnie dzielą się swoim doświadczeniem. Otwarcie też mówią o korzyściach i wyzwaniach związanych z dualnym systemem kształcenia fachowców, o czym mogli się przekonać przedstawiciele polskiego Ministerstwa Edukacji Narodowej, firm i szkół zawodowych podczas lipcowej wizyty studyjnej na zaproszenie MSZ Niemiec. Korzyści z dualnej edukacji widać też w statystykach; zarówno tych dotyczących niemieckiego przemysłu i eksportu, jak również rynku pracy.
Inwestycja pracodawcy
Bezrobocie wśród młodzieży, które w 28 krajach Unii Europejskiej wynosi 17 proc., w Niemczech nie przekracza 7 proc. Pracodawcy za Odrą rzadziej też narzekają na niedopasowanie absolwentów szkół do ich potrzeb.