W czerwcu oba kraje podpisały protokół umożliwiający wywóz polskich jabłek do Chin, po spełnieniu chińskich wymogów fitosanitarnych.
Przed rozpoczęciem eksportu jabłek z Polski do Chin przewidziana jest kontrola obu inspekcji odpowiadających za bezpieczeństwo produkcji roślinnej - chińskiego Generalnego Urzędu Nadzoru nad Jakością Inspekcji i Kwarantanny CHRL (AQSIQ) oraz polskiej Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa (PIORiN) pod kątem spełniania chińskich wymagań fitosanitarnych. Skontrolowane zostaną miejsca produkcji oraz proces pakowania owoców.
Wojewódzkie inspektoraty ochrony roślin i nasiennictwa do 20 lipca zbierały wnioski od zainteresowanych wywozem jabłek do Chin o zarejestrowanie miejsca uprawy, przechowywania lub pakowania jabłek. I tylko te osoby czy firmy będą mogły sprzedawać jabłka do tego kraju. Chodzi o możliwość prześledzenia pochodzenia eksportowanej przesyłki w razie stwierdzenia jakiejś nieprawidłowości co do ich jakości.
Jabłka, które trafią do Chin, muszą być produkowane z zachowaniem zasad integrowanej ochrony roślin (IO) lub integrowanej produkcji roślin (IP), obejmującej monitoring agrofagów (niepożądane organizmy, patogeny, szkodniki i chwasty, szkodliwe dla roślin uprawnych) i chorób oraz zwalczanie metodami chemicznymi i biologicznymi oraz pochodzące z uprawy prowadzonej w oparciu o założenia zasad dobrej praktyki rolniczej.
Prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski powiedział PAP, że sadownicy nie do końca wiedzą, jakie wymogi fitosanitarne będą wymagane przy eksporcie do Chin, wiadomo to będzie ostatecznie po kontroli służb chińskich. Dodał, że z sondażu przeprowadzonego wśród członków związku wynika, że handlem zainteresowanych jest 5-7 proc. producentów.