Dekalog zmian na uczelniach

Edukacja, zwłaszcza ta na wyższym poziomie, jest dla pracodawców sprawą równie ważną jak bezpieczeństwo energetyczne kraju – pisze prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich

Publikacja: 19.05.2010 01:40

Dekalog zmian na uczelniach

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Red

To było kilka miesięcy po pamiętnych wyborach do parlamentu w 1989 roku. Po sejmowych kuluarach przechadzał się prof. Jerzy Regulski i każdemu pokazywał odręcznie namalowany rysunek przedstawiający mężczyznę w szykownym kapeluszu na głowie, ale stojącego na bosaka. I rozgorączkowany komentował: ten obrazek przysłał mi mój przyjaciel, samorządowiec. Owszem, mamy częściowo wolny Sejm i demokratycznie wybrany Senat, czyli taki kapelusz, lecz Polsce potrzebne są dziś buty, a są nimi wybory samorządowe. Bo samorząd – dowodził profesor – to podstawa, to najważniejszy element fundamentów państwa.

Scena ta przypomina mi się, gdy śledzę najnowsze dyskusje na temat reformy szkolnictwa wyższego. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego sformułowało niedawno „Założenia do nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym”, które zostały przyjęte przez Radę Ministrów w październiku 2009 roku. Również pod koniec ubiegłego roku powstało opracowanie Fundacji Rektorów Polskich: „Strategia rozwoju szkolnictwa wyższego: 2010

– 2020”. Rok obecny przyniósł z kolei opracowanie wykonane na zamówienie Ministerstwa Nauki przez firmę Ernst & Young wraz z Instytutem Badań nad Gospodarką pod tytułem „Strategia rozwoju szkolnictwa wyższego w Polsce do 2020 roku”.

Dlaczego po lekturze tych trzech opracowań przypomniała mi się scena z profesorem Regulskim i jego rysunkiem? Bo z punktu widzenia polskiej gospodarki wszystkie te dokumenty bardziej traktują o owym „kapeluszu” niż o „butach”. Zbyt wiele miejsca poświęcają kwestiom, które dla gospodarki mają znaczenie drugoplanowe, by nie powiedzieć marginalne. W praktyce punkt widzenia pracodawców na pożądany kierunek zmian w systemie szkolnictwa wyższego jest zupełnie inny niż autorów tych opracowań.

Proces boloński, traktat z Lizbony i międzynarodowy prestiż polskich uczelni interesują pracodawców o tyle, o ile zwiększają one dynamikę przemian w sferze dydaktyki, badań i odpowiedniej ich organizacji, stosownie do wymogów obecnych czasów. Pracodawcy oczekują, by inwestycje w szkoły wyższe spowodowały, iż na rynku pracy pojawią się rzesze otwartych na świat, przedsiębiorczych, innowacyjnych absolwentów posiadających fachową wiedzę i umiejętności.

I dlatego w debacie nad szkolnictwem wyższym nie może zabraknąć głosu Konfederacji Pracodawców Polskich. Edukacja, zwłaszcza ta na wyższym poziomie, jest dla pracodawców sprawą równie ważną jak bezpieczeństwo energetyczne kraju. Przecież to wykształceni pracownicy i ich umiejętności stanowią o sile przedsiębiorstw, a fakt, że Polska oparła się światowemu kryzysowi, jest wspólnym sukcesem pracodawców i ich zespołów. Poza tym to pracodawcy, dając zatrudnienie absolwentom, są głównym odbiorcą „produktu” uczelni wyższych i utrzymują działalność uczelni, wypracowując podatki, z których te uczelnie są finansowane.

Przedstawiony poniżej swoisty Dekalog koniecznych zmian zmierza do pełnej swobody uczelni wyższych wraz ze skrupulatną kontrolą efektów procesu edukacji i „produktu”, w efekcie czego najlepsze organizacje staną się jeszcze lepsze, a najgorsze znikną.

[srodtytul]1. Autonomia [/srodtytul]

Prawo o szkolnictwie wyższym winno być zredukowane do minimum, przez co uczelnie wyższe zyskałyby autonomiczność. Ich statut, struktura organizacyjna i siatka płac nie byłyby ograniczone sztywnymi regulacjami. Minister udzielałby jedynie koncesji na prowadzenie uczelni, miałby prawo do monitorowania i kontroli formalnej uczelni, narzucając wymogi raportowania, oraz monitorowałby podległe mu agencje finansujące edukację, naukę, badania i rozwój. Władze uczelni mogłyby być nominowane na podstawie wyboru specjalnej komisji senatu uczelni, która kandydatów przedstawia senatowi.

Warunkiem sine qua non zostania rektorem nie musi być wcale wysoki tytuł naukowy, lecz przede wszystkim umiejętności. Uczelnia musi mieć swobodę kształtowania polityki kadrowej, nawet z możliwością „kupna” całego zespołu dydaktycznego czy naukowego np. z zagranicy. Jednocześnie niedopuszczalne jest, by bez zgody pierwszego pracodawcy jakikolwiek pracownik wykonywał te same czynności dla przedsiębiorstwa konkurencyjnego.

[srodtytul]2. Finansowanie edukacji i nauki [/srodtytul]

Edukacja na wyższej uczelni powinna być finansowana w zasadniczej części z czesnego. Należy stworzyć system finansujący czesne studentów. Monitorowałby on postępy nauki i w zależności od wyników utrzymywałby lub zmieniał poziom indywidualnej pomocy, która powinna być zależna od sytuacji ekonomicznej studiującej osoby. By być w zgodzie z Konstytucją RP, system mógłby być zasilany z budżetu, jednak studia bezpłatne mają być cennym darem, a nie prawnym przywilejem.

Badania naukowe powinny być oddzielone od procesu dydaktycznego uczelni i odrębnie finansowane poprzez granty, a nie poprzez dotacje podmiotowe. Wkład podmiotowy winien dotyczyć wyłącznie ośrodków niezbędnych dla utrzymania kompletności infrastruktury. Jednak i w tym zakresie dotacjami powinna się zajmować wyspecjalizowana agencja, a nie ministerstwo. Jak najszybciej powinien zakończyć się proces powołania Narodowego Centrum Badań, a statut NCBiR powinien być zmieniony tak, by uniezależnić go od ministerstwa.

Pożądane byłoby także powołanie Agencji Infrastruktury Nauki koordynującej strategiczne inwestycje. Należy odejść od finansowania poprzez algorytmy i w maksymalnie krótkim czasie płynnie przejść na finansowanie przedmiotowe.

I jeszcze jedno – pomysł kontraktowania uczelni na zadania dydaktyczne przez ministerstwo jest przerażający

– spycha uczelnię do organizacji całkowicie uzależnionej od i tak niewydolnego ministerstwa.

[srodtytul]3. Kontrolowanie procesu i produktu [/srodtytul]

Uczelnie są instytucjami zaufania publicznego, dlatego kontrola i monitorowanie procesu dydaktycznego oraz wiedzy i umiejętności „produktu”, czyli absolwentów, są z oczywistych względów niezbędne. Na każdej uczelni poszczególne kierunki winny być monitorowane i akredytowane przez specjalistyczne, środowiskowe komisje akredytacyjne. Obok kontroli „pionowej” realizowanej przez Państwową Komisję Akredytacyjną (PKA) niezbędne jest uruchomienie kontroli „poziomej” – środowiskowej, którą winny się zająć np. komisje powoływane przez komitety Polskiej Akademii Nauk. Jest to istniejąca struktura, która idealnie nadaje się do tego celu. Komisje winny raportować do PKA.

[srodtytul]4. Samodzielność ścieżki nauczania [/srodtytul]

Pracodawcom nie są potrzebni pracownicy, którzy wykonują swoje zadania wyłącznie dla pieniędzy. Dlatego też uczelnie powinny stopniowo przechodzić na blokowy system nauczania, w którym studiujący decydują, co i jak studiują, a w zależności od wybranej ścieżki otrzymują odpowiednie dyplomy i certyfikaty. Studenci powinni mieć także prawo do sześciomiesięcznych praktyk, traktowanych jak element studiów, w wybranych zakładach pracy w Polsce lub za granicą. Wynagrodzenie za praktyki winno mieć formę stypendium wolnego od jakichkolwiek narzutów będących dla zakładu kosztem.

[srodtytul]5. Testy ewaluacyjne [/srodtytul]

Każda studiująca osoba winna mieć możliwości monitorowania swojego zasobu wiedzy i umiejętności. Niezbędna jest zamiana „wyścigu po zaliczenie” na „wyścig po wiedzę”. Studiujący muszą się domagać dobrego nauczania, dlatego należy stworzyć zewnętrzny system oceny jego poziomu. Zniesienie egzaminów wstępnych było błędem. Zapisy na blok nauczania winny być poprzedzone testem wstępnym – osoby nieprzygotowane zaniżają bowiem poziom nauczania.

Natomiast w trakcie bloku nauczania studiujący powinni mieć możność oceniania nauczających. Uczelnia powinna dawać tylko dyplom ukończenia studiów, natomiast prawo do ubezpieczenia z racji wykonywania zawodu absolwent winien uzyskiwać po zdaniu zewnętrznych egzaminów zawodowych.

[srodtytul]6. Przedsiębiorczość[/srodtytul]

Nie wszyscy absolwenci będą zakładać własne firmy, jednak rozumienie funkcjonowania przedsiębiorstw, elementy księgowości i umiejętność sformułowania biznesplanu oraz analizy wykonalności projektu winny być wiedzą powszechną tak jak zasady ruchu drogowego.

[srodtytul]7. Opieka nad wybitnymi jednostkami [/srodtytul]

Oprócz nauczania standardowego na dobrych uczelniach powinny powstawać ścieżki nauczania formujące przyszłe elity. Na uczelniach akademickich powinna być możliwość przejścia na III stopień studiów z pominięciem stopnia II. Instytucja finansująca studia winna przeznaczać specjalne środki dla stymulacji rozwoju osób wybitnych, stwarzając także możliwości finansowania studiów na wiodących uniwersytetach świata.

[srodtytul]8. Udział praktyków w procesie dydaktycznym [/srodtytul]

Proces dydaktyczny uczelni, w tym programy i kształcenie umiejętności, jest nie tylko sprawą ministerstwa i uczelni, ale i, może nawet przede wszystkim, pracodawców. Muszą mieć oni wpływ na programy edukacyjne, ponieważ umiejętności i wiedza absolwenta muszą być dopasowane do wymogów rynku pracy, a o tym decydują ci, którzy je dają. Dlatego uczelnie powinny mieć swobodę kształtowania programów nauczania. Muszą mieć także swobodę zatrudniania takich pracowników dydaktycznych, jakich potrzebują. Wśród nich poczesne miejsce winni zajmować praktycy, od których wymagano by wiedzy, umiejętności i zdolności dydaktycznych.

[srodtytul]9. Status formalny uczelni [/srodtytul]

Uczelnia jako instytucja użyteczności publicznej winna mieć specjalny status fiskalny, ze swobodą przyjmowania donacji, darów, zwolnieniem z wszelkiego rodzaju podatków (w tym VAT, podatku dochodowego, gruntowego i opłat skarbowych) oraz prawem do prowadzenia rachunków i księgowości dewizowej eliminującej efekty przeliczeń kursowych. Darowizny dla uczelni powinny zmniejszać podstawę podatku dochodowego donatora. Uczelnie winny być zwolnione z obowiązku zakupów w trybie zamówień publicznych, z wyłączeniem realizacji finansowania budowy nieruchomości.

[srodtytul]10. Udostępnienie zasobów uczelni[/srodtytul]

Zasoby uczelni publicznych, w szczególności unikalna aparatura, są własnością publiczną. Dlatego należy dążyć do otwarcia możliwości ich użycia przez przedsiębiorstwa na zasadach komercyjnych. Ponadto uczelnie powinny włączać się instytucjonalnie w system kształcenia ustawicznego, w szczególności grup osób o zawodach, w których stan techniki i wiedzy szybko się zmienia.

Do tego dekalogu pragnę dodać jeszcze jeden punkt – nauka języka angielskiego. Absolwenci powinni się nim posługiwać przynajmniej w stopniu umożliwiającym czytanie literatury fachowej, uczestnictwo w międzynarodowych konferencjach i porozumiewanie się w obszarze grupy zawodowej. Należy stopniowo wprowadzać angielski jako język wykładowy, zaczynając od przedmiotów zawodowych na poziomie studiów II stopnia.

Powracając na koniec do symbolicznej wymowy przywołanej na początku historyjki, apeluję do wszystkich zaangażowanych w debatę nad modelem polskiego szkolnictwa wyższego: pamiętajcie o „butach”. Pamiętajcie, że edukacja musi być podstawą, solidnym fundamentem dobrego rozwoju naszej gospodarki. Sam „kapelusz” już dawno przestał wystarczać.

[i]Autor jest szefem Konfederacji Pracodawców Polskich, największej organizacji przedsiębiorców w Polsce. KPP zrzesza ponad 7 tysięcy firm zatrudniających przeszło 3 miliony pracowników[/i]

To było kilka miesięcy po pamiętnych wyborach do parlamentu w 1989 roku. Po sejmowych kuluarach przechadzał się prof. Jerzy Regulski i każdemu pokazywał odręcznie namalowany rysunek przedstawiający mężczyznę w szykownym kapeluszu na głowie, ale stojącego na bosaka. I rozgorączkowany komentował: ten obrazek przysłał mi mój przyjaciel, samorządowiec. Owszem, mamy częściowo wolny Sejm i demokratycznie wybrany Senat, czyli taki kapelusz, lecz Polsce potrzebne są dziś buty, a są nimi wybory samorządowe. Bo samorząd – dowodził profesor – to podstawa, to najważniejszy element fundamentów państwa.

Pozostało 94% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości