Łaszenie się, uleganie, czapkowanie, klientelizm, wazelinizm, słowem: podległość będąca honoru zaprzeczeniem — oto grzech PO na „kierunku wschodnim"(jak mawiał Komendant). Dowodami są: niekorzystna dla RP umowa gazowa, dane Rosjanom „laissezfaire" na smoleńskie śledztwo, problemy rurociągowe, pokorne przyjmowanie moskiewskich bezczelności dyplomatycznych i rządowych, etc. Wszystko to prawda, więc trzeba ekipę Tuska nauczyć czym jest honor alla polacca (po polsku). Spróbuję to zrobić tym felietonem, używając „pomocy naukowej"ze spiżu, który zresztą tuskowcy mają pod ręką, bo stoi przed należącym aktualnie do nich Pałacem Namiestnikowskim. To neoklasycystyczny pomnik dłuta Thorvaldsena: książę Pepi na koniu. Trzyma miecz.
Pepi i honor stanowią właściwie synonimy. Józef Poniatowski (za młodu bawidamek, później bohater narodowy, zwycięzca wojny austriacko–polskiej 1809 roku), był prawdziwym wcieleniem honoru i wolnego ducha polskiego, a nie żaden Samuel Zborowski (co się nam wmawia), oligarcha brużdżący Stefanowi Batoremu, najlepszemu monarsze, jakiego Bóg zesłał Lechitom.
Czytaj w tygodniku "Uważam Rze" oraz na uwazamrze.pl