Roman Polko: Wojskowych za kadencji Klicha zmuszano do życia w matriksie

Na pytania Michała i Jacka Karnowskich w najnowszym numerze tygodnika „Uważam Rze” odpowiada były dowódca GROM i zastępca szefa BBN - gen. Roman Polko

Publikacja: 23.01.2012 09:04

Roman Polko: Wojskowych za kadencji Klicha zmuszano do życia w matriksie

Foto: W Sieci Opinii

Polko mówi o bezpieczeństwie militarnym naszego kraju:

Od wieków obowiązuje jeszcze jedna zasada: słabemu nikt nie pomoże. Dziś sojusze są trwałe, jutro – papierowe. (...) Po pierwsze musimy mieć własną armię. Ale drugi jest ważniejszy – powinniśmy wreszcie precyzyjnie zdefiniować, jaka ma to być armia, do czego chcemy jej używać, jakie ma zadania w przypadku konfliktu. Niestety, odnoszę wrażenie, że w ostatnich latach nasze wojsko służy tylko realizacji zobowiązań międzynarodowych. Funkcja zapewnienia bezpieczeństwa tu i teraz, budowanie zdolności obrony kraju, zanikają.

Zapytany o krytykę uzawodowienia wojska, odpowiada:

Mieliśmy infrastrukturę, szkolenie, wyposażenie przygotowane dla armii z poboru. Czy panowie coś słyszeli o zakupach umożliwiających nowy system szkolenia? Czy powstały jakieś bazy? Wdrożono systemy szkoleń? Nic takiego nie miało miejsca. Żołnierz nadal dostaje kałasznikowa, mieszka w tych samych koszarach. Wcale nie umie więcej niż ten z poboru. Zawodowi żołnierze weszli w buty poborowych.

Jakiej wielkości powinna być polska armia?

Siły wojska nie mierzy się dzisiaj ilością butów, które mają zadeptać przeciwnika, jak w czasach klasycznych wojen. (...) Według mnie powinno to być 100 tys. nowoczesnego wojska plus 50 tys. gwardii narodowej, ale takiej prawdziwej, wyszkolonej, a nie papierowej – jak to w przypadku powołanych przez MON Narodowych Sił Rezerwy.

Polko mówi, że polskiej armii brakuje nie pieniędzy, ale dobrego przywództwa:

Pieniądze nie są tu problemem, a przynajmniej niejedynym. To, co mamy, wystarczyłoby w zupełności, gdybyśmy je lepiej wydawali. Trzeba ten system zbudować od nowa, z zastosowaniem amerykańskiej zasady „Be, know, do”, a więc bądź, miej wiedzę, doświadczenie, rób. Za tym idzie dobór kadr.

A jakie ma u nas doświadczenie człowiek, który zostaje ministrem obrony narodowej? Jaka może iść za tym wizja? Efekty są takie, że nowy, obecny minister obrony zaczął swoje rządy od krytyki poprzednika. A premier w tym czasie się nie zmienił. To co robiono przez cztery lata? To dlaczego tak hucznie żegnano ministra Klicha?

Jak walczyć z korupcją w polskim wojsku?

Niektóre sprawy powinno przejmować CBA. A w departamentach kontrolnych, w prokuraturze wojskowej, powinno być po połowie, ludzi w mundurach i cywilów. Wtedy patrzą sobie na ręce, trudniej kraść, wszystko sprawniej działa. Spójrzmy choćby na tragedię smoleńską – przecież nie brak pieniędzy do niej doprowadził, ale jakość nadzoru, złe podejście do kwestii bezpieczeństwa ze strony władz, brak kontroli.

Roman Polko zapytany, kto jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską, odpowiada:

Ta tragedia to wynik tego, że wojskowych coraz mocniej, coraz większym naciskiem, zmuszano do życia w matriksie. Każdy kolejny minister chciał od dowódców tylko jednego – żeby meldowali mu, iż wszystko jest w porządku, żeby nie zgłaszali żadnych problemów, kłopotów czy zagrożeń.

Był jeden wyjątek – śp. Aleksander Szczygło, który chciał wiedzieć, jak jest naprawdę. Wręcz rugał generałów za lukrowanie rzeczywistości. Na drugim biegunie był minister Klich – ten nie znosił złych wiadomości.

Wszyscy szybko zrozumieli, że należy przytakiwać, potwierdzać, akceptować wszelkie szkodliwe cięcia, zgadzać się np. na kolejne przedłużenie używania sowieckich samolotów do przewozu liderów państwa. Koledzy dowódcy mówili mi, że jeżeli na odprawach sygnalizowali kłopoty, byli oskarżani o czarnowidztwo. Z mojej perspektywy tu zaczęło się zło, które doprowadziło do tragedii w Smoleńsku.

Polko mówi o bezpieczeństwie militarnym naszego kraju:

Od wieków obowiązuje jeszcze jedna zasada: słabemu nikt nie pomoże. Dziś sojusze są trwałe, jutro – papierowe. (...) Po pierwsze musimy mieć własną armię. Ale drugi jest ważniejszy – powinniśmy wreszcie precyzyjnie zdefiniować, jaka ma to być armia, do czego chcemy jej używać, jakie ma zadania w przypadku konfliktu. Niestety, odnoszę wrażenie, że w ostatnich latach nasze wojsko służy tylko realizacji zobowiązań międzynarodowych. Funkcja zapewnienia bezpieczeństwa tu i teraz, budowanie zdolności obrony kraju, zanikają.

Pozostało 84% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości