Ryszard Bugaj o reformie emerytalnej: Wątpliwa propozycja, na którą rząd postawił wszystko

Doradca ekonomiczny śp. prezydenta Kaczyńskiego zwraca uwagę, że niechęć rządu do przeprowadzania referendum wynika z tego, iż przed wyborami premier i jego partia ukryli swoje plany przed obywatelami

Publikacja: 29.02.2012 12:59

Ryszard Bugaj o reformie emerytalnej: Wątpliwa propozycja, na którą rząd postawił wszystko

Foto: W Sieci Opinii

Przed wyborami premier i jego partia ukryli przed obywatelami, że zamierzają podjąć tak drastyczną operację. W sensie politycznym to nieprzyzwoite i podważające ich wiarygodność. Trzeba nowych zmian w obecnym systemie, ale nie powinno to być wyłącznie podniesienie wieku emerytalnego, ale wiele złożonych działań. Tyle że 80 procent obywateli nie chce podniesienia wieku emerytalnego. Pamiętają, że w przeszłości rząd już ich nabrał na zmiany w systemie. Teraz reagują jak w bajce o pastuszku i wilku. Gdy potrzeba ucieczki od zła naprawdę przychodzi, już nikt pastuszka nie słucha. 

I przypomina, jak przygotowano społeczeństwo do reformy w latach 90.

W telewizji pokazywano starszych panów w towarzystwie pięknych kobiet wypoczywających pod palmami, co sugerowało, że emeryci będą bogaci. Przepisy te uchwalono w 1997 r. Choć dzisiaj członkowie SLD próbują zrobić wrażenie, że nie oni je uchwalili, to przecież były to ustawy Leszka Millera. 

W konsekwencji:

Reforma z 1999 r. uzależniła świadczenia emerytalne od zmiennych koniunktur na rynkach finansowych. Ludzi przymusza się, aby część dochodu oddawali do prywatnych firm, które grają ich pieniędzmi.

Gdy pękła bańka spekulacyjna, OFE straciły, a ludzie nadal muszą tam odprowadzać oszczędności. Co więcej, system oparty jest na zasadzie wewnętrznej redystrybucji na rzecz zamożniejszych. Świadczenie w obu filarach jest wprost proporcjonalne do zgromadzonego kapitału. Gromadzący wysoki kapitał zawsze mają wysokie dochody. Statystycznie żyją też dłużej, więc w stosunku do swojego wkładu z systemu wyjmują więcej. 

Ubezpieczony nie ma możliwości racjonalnego zachowania. Niesłychanie trudno jest wygrać z indeksem, by ugrać więcej, niż on wskazuje. Firmy ubezpieczeniowe też niewiele mogą z tym zrobić, a koszty transakcyjne są ogromne. Dano też monopol prawie wyłącznie firmom zagranicznym zarabiającym na polskich emerytach górę pieniędzy. 

Nowe propozycje mogą zmieść Donalda Tuska? 

Politycznie tak, bo rząd postawił wszystko na jedną kartę. Niepowodzenie przyniesie ogromne konsekwencje. Ta reforma jest niezbędna. Ale otwartą sprawą jest proponowany wiek 67 lat. To wątpliwa propozycja. 

Przed wyborami premier i jego partia ukryli przed obywatelami, że zamierzają podjąć tak drastyczną operację. W sensie politycznym to nieprzyzwoite i podważające ich wiarygodność. Trzeba nowych zmian w obecnym systemie, ale nie powinno to być wyłącznie podniesienie wieku emerytalnego, ale wiele złożonych działań. Tyle że 80 procent obywateli nie chce podniesienia wieku emerytalnego. Pamiętają, że w przeszłości rząd już ich nabrał na zmiany w systemie. Teraz reagują jak w bajce o pastuszku i wilku. Gdy potrzeba ucieczki od zła naprawdę przychodzi, już nikt pastuszka nie słucha. 

Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku